Podczas uroczystego przemówienia prof. Grzegorz Strauchold przypominał wszystkim zgromadzonym o cierpieniu ludzi, którzy ginęli za wolność. Tragiczne wydarzenia mające miejsce w powojennych latach na zawsze pozostawiły piętno na tych, którzy dziś do tej pory nie potrafią mówić o tym jak byli represjonowani.
- Pamiętajmy o ludziach, którzy ginęli. Ten obelisk to akta. Te tysiące akt - to tysiące ludzi, z kolei wyciśnięty na nich pistolet to symbol śmierci - bo za tymi aktami najczęściej kryła się śmierć - zauważył prof. Grzegorz Strauchold.
Podczas uroczystości odsłonięcia obelisku obecne były nie tylko władze miasta i powiatu, pośród słuchaczy obecne były rodziny tych osób, którzy w latach 1945- 1948 przetrzymywani byli w siedzibie PUBP mieszczącej się wraz z aresztem w dzisiejszym MDK.
W zachowanych do dziś piwnicach nie sposób zauważyć wyrytych w ścianie malunków. Na jednej ze ścian wyraźnie odczytać można napis: „Tu siedział Padereski Mikołaj(...) 16.IX. 1948 rok. W kolejnym pomieszczeniu zachował się wizerunek orła, dalej któryś z więźniów liczył dni od roku 1948 zakreślając na ścianie kolejne kreski. W nienaruszonym stanie pozostały również ciężkie drzwi z tabliczką 7.
Jedna z kobiet miała dwa latka, gdy ojciec zaprowadził ją w to miejsce pierwszy raz. Zapytana o jej historie nie chciała zdradzić nam jej zdradzić. Pani Janina wiele razy próbowała zapomnieć, jednak jest to o wiele trudniejsze, niż komukolwiek mogłoby się wydawać.
- Wielu z nas nie czuje się być wolnym, wiele lat nie pozwalano o tym mówić, teraz też jeszcze potrzeba czasu by móc swobodnie rozmawiać o wydarzeniach z tamtych lat – powiedziała odchodząc.
Tą prawdę odczytać można było również z usta prof. Straucholada, który zaznaczył, że po 1956 roku ludzie ginęli dalej - za to samo i z taką samą godnością.