Podczas obchodów prezes zarządu Rodzinnych Ogrodów Działkowych Tulipan mówił jak wielką stratę przyniosłaby by dla mieszkańców miasta likwidacja ogrodów działkowych.
Pamiętajmy o ogrodach...
- Ogrody działkowe nie blokują rozwoju miasta. Niestety są grupy, które patrzą na istniejące działki ogrodowo - warzywne przez pryzmat nieruchomości. Nie ma spokoju wokół ogrodów, w Polsce zagrożone są one likwidacją - powiedział prezes ROD „Tulipan” Jerzy Zając.
W dalszej części przemówienia prezes ROD „Tulipan” docenił trud i prace wszystkich działkowców, mających wpływ na kształtowanie się terenu ogrodów. Przypomniał jak wiele poświęcenia kosztowało wszystkich działkowiczów by ogród działkowy Tulipan mógł stać się tym najpiękniejszym.
Ogród roku 2010
- W tym roku nasz ogród działkowy został laureatem konkursu „ Ogród 2010”. Trzeciego września otrzymaliśmy z tego tytułu puchar a także nagrodę pieniężną. Łącznie w naszych ogrodach działkowych przepracowaliśmy 1052 godziny. W 2010 roku przeprowadziliśmy modernizację kompleksu przeznaczając na ten cel sumę 7.935 złotych. Mamy nowy plac zabaw i nowe huśtawki, założyliśmy siatki w ogrodzie, przeprowadziliśmy elektryfikację , pomalowaliśmy na nowo pomieszczenia i założyliśmy naszą stronę internetowa , jako nieliczni w kraju - powiedział Jerzy Zając.
Po części oficjalnej, której towarzyszyło przemówienie prezydenta Piotra Romana i przekazaniu pamiątkowych dyplomów oraz literatury o ogrodach rozpoczęła się część nieoficjalna.
Na zabawę w ogrodzie działkowym przybyli miłośnicy działek nie wyobrażający sobie likwidacji miejsc, w których chętnie odpoczywają.
- Nie wyobrażam sobie miasta bez ogrodu działkowego. Miłością do tego miejsca zaraził mnie mój ojciec. Tu chętnie odpoczywamy całą rodziną. W naszym ogrodzie mamy owoce i warzywa, nie wyobrażamy sobie kupowania ich w sklepie - powiedział Andrzej Kukla z Bolesławca.
Pogoda dopisała
Działkowiczom dopisała pogoda, uczestniczy zabawy na działce zajadali się pieczonymi kiełbaskami z ogniska i specjalnością gospodyń - ogórkami kiszonymi i chlebem z domowym smalcem.
Dzieci chętnie kręciły kołem fortuny wygrywając drobne upominki i wspierając tym samym powodzian.
- Nie byłoby tego wszystkiego gdyby nie działkowicze. Oni zasługują na naszą wdzięczność - powiedział wiceprezes do spraw organizacyjnych Zbigniew Herbut. - Chciałbym aby dalej zacieśniały się więzy między działkowiczami.