Cena jajek w sklepie wynosi około 0, 30 gr za sztukę. Na targu to samo jajko można mieć za 0, 60 gr. Różnica jest w cenie, nie koniecznie w jakości. Sprzedawcy zapewniają, że ich jajka pochodzą od samodzielnie wyhodowanych kurek, będących okazem całkowitego zdrowia. Okazuje się jednak, że kłamstwo nie zawsze popłaca. Wszystko można sprawdzić.
- Jajko przeznaczone do sprzedaży posiada odpowiedni kod informujący konsumenta między innymi o tym, w jakich warunkach odbywała się hodowla zwierzęcia - powiedział Jerzy Rachalski z fermy drobiu Woźniak w Rawiczu. - Numer trzy na początku kodu widniejącego na jajku oznacza „chów klatkowy”. Kura tupie łapkami po specjalnej siatce - nie wychodzi z klatki. Numer dwa to „chów ściółkowy”. Kury żyją na słomie, również w zamknięciu ale na ściółce, którą jest słoma. W celu składania jaj przechodzi do oddzielnego pomieszczenia. I w końcu numer jeden. Zwierzęta te chowane są „bez stresowo”. Biegają wolno po wyznaczonym dla nich terenie.
Wiedza na ten temat jest niezwykle ważna, reguluje przede wszystkim cenę poszczególnych jaj.
- Najdroższe są te oznaczone cyfrą jeden. Bywa, że pomiędzy dwójką a trójką różnica w cenie jajka sięga nawet dziesięciu groszy na sztuce - informuje Jerzy Rachalski.
Nasza redakcja sprawdziła cenę jaj w jednym z bolesławieckich marketów. Za trójki zapłacić trzeba 0, 30 groszy za sztukę. Dwójek nie znaleźliśmy na półce, za to od niedawna pojawiły się jedynki w cenie 0, 65 za jajo.
Liczy się jakość
- Uważam, że poszczególnie oznakowane jajka nie różnią się smakiem - powiedział Jerzy Rachalski. Każda z nich dostaje tą sama paszę.
Inaczej sytuacja wygląda na bolesławieckim targowisku. Pan Józek hodowlą drobiu i sprzedażą jaj trudni się nie od dziś. Na brak klientów nie narzeka. Tak samo jak pani Marysia wyczuwa różnicę w smaku między jajkami ze sklepowej półki a tymi z bazaru miejskiego.
- Tamte śmierdzą paszą. Moje kurki jędzą również sałatkę, suchy chleb i kartofle. Jajka z fermy są żółte a moje - domowe środek mają pomarańczowy.
Za takie jajko na targowisku miejskim trzeba zapłacić minimum 0, 60 groszy. Nikt z kupujących problemu z ceną nie ma, jednak niektórzy handlowcy chcą dorobić się na jajecznym interesie oszukując naiwnych konsumentów.
- Przywożą jajka z fermy, zmywają pieczątki i pchają za 0, 60 gr nic nie świadomym ludziom - powiedziała pani Tamara z Bolesławca. - Zresztą kto tam patrzy na pieczątki. Jest wywieszka, że swojskie i tyle. Dopiero w domu okazuje się, że stare lub śmierdzące.
Od strony prawnej...
Przepisy dotyczące sprzedaży jaj na targowisku mówią o tym, że jeśli ktoś jest posiadaczem kur, których ilość nie przekracza 50 sztuk nie jest zobligowany do tego by swoje jajka znakować. Wskazana jest natomiast kartka z informacją dla kupującego o tym, skąd jaja pochodzą.
- W przypadku gdy ilość kur przekracza 50 sztuk, wtedy mamy do czynienia ze sprzedażą detaliczną. Tu wymagane jest zgłoszenie takiej działalności do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii z siedzibą w Bolesławcu - poinformował Mariusz Staruch inspektor do spraw higieny środków pochodzenia zwierzęcego. - Wtedy osobie sprzedającej nadawany jest specjalny indywidualny numer identyfikacyjny.Niestety nie zawsze tak jest.
W tej sytuacji trudno jest znaleźć winnego, oszustwo odkrywane jest najczęściej w domu. Do kogo tu mieć pretensję, do sprzedawcy czy do kury, która zamiast kapusty dzióbnęła tym razem więcej ziarna.