Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

powiat bolesławiecki
Niszczejący spadek po protestantach

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
XVIII - wieczny Kościół w Żeliszowie kiedyś ozdoba wsi, dziś niszczejący obiekt jest wspomnieniem czasów powojennych. Niegdyś należał do Niemców. Gdy ci po wojnie wyemigrowali zmieniał się w miejsce, w którym trzymano owce, później został ograbiony i zdewastowany. Dziś jest to już ruina, której odnowienie jest wciąż wielką niewiadomą.

- Gdy byłem dzieckiem w 1946 roku przyjechaliśmy tu z całą rodziną. To było zaraz po wojnie. Mieszkaliśmy w domu razem z Niemcami, tamci na dole a my na górze. Rok po tym, jak wyjechali Kościół ewangelicki przestał działać. Wyemigrowali sowieci, wyemigrowali Niemcy. Zostaliśmy tylko my - garstka Polaków zza Buga. Kościół przestał być użyteczny. Rozpoczęły się grabieże i penetracja starych grobów. Pod ołtarzem były radia, dzwony, organy... Na tamte czasy to wszystko miało ogromną wartość. Jako dziecko urządzałem sobie z kolegami w Kościele plac zabaw. Kopaliśmy z koleżkami czaszki, które wygrzebali ci, którzy szukali złota. Liczyło się wszystko - złote zęby, pierścionki i monety. Pamiętam, że miałem wtedy pięć lat - opowiada Stanisław, siedemdziesięcioletni mieszkaniec wsi.

Pozostała ruina

Liczne grabieże oraz brak funduszy na renowacje zabytku spowodowały jego niszczenie. Zdewastowany dziś Kościół ewangelicki w Żeliszowie znajduje się obecnie na Czerwonej liście zabytków Dolnego Śląska. Na listę wpisywane są te obiekty, którym grozi dalsza dewastacja. Jeszcze do niedawna każdy mógł wejść do środka. Dziś ze względu na niebezpieczeństwo zawalenia się stropów oraz bliskie sąsiedztwo szkoły podstawowej, drzwi oraz okna zostały zamurowane. Zarządcą obiektu jest Urząd Gminy w Bolesławcu. Ten z kolei rozkłada bezradnie ręce:

- Kościół ten jest piękny. To budowla na planie elipsy - fenomen w tych stronach. Szkoda byłoby go zmarnować. Obecnie jest on wciąż dewastowany, średnio dwa razy do roku musimy zabezpieczać budowlę przed złodziejaszkami - mówi wójt Gminy Bolesławiec Kazimierz Gawron. - Gmina otrzymała ten obiekt w spadku od Skarbu Państwa w latach dziewięćdziesiątych w ramach komunalizacji. Wcześniej zarządcą świątyni był pastor, który wyjeżdżając po roku 1946 zostawił klucze na plebani Kościoła katolickiego by ten się nim zaopiekował.

Niestety nie udało nam się skontaktować z kierownikiem Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków we Wrocławiu Wojciechem Kapałczynskim. Archiwum, w którym znajduje się dokumentacja Kościoła z powodu remontu pomieszczenia jest niedostępna.

Sala gimnastyczna a może wieża dla sieci komórkowych?

Gmina w Bolesławcu wciąż próbuje znaleźć rozwiązanie w celu zatrzymania dalszej dewastacji budowli. Niestety, postulaty władz są wciąż odrzucane. Początkowo chciano przekwalifikować budowlę na salę gimnastyczną. Na ten pomysł nie zgodzili się mieszkańcy wsi, później wieża kościelna miała posłużyć operatorom sieci komórkowych. Dziś poszukiwana jest osoba prywatna, która za symboliczną złotówkę złotówkę odkupi budynek od władz. Przejęciem kościoła nie była zainteresowana również Kuria Biskupia w Legnicy.

- W ubiegłym roku zostały oszacowane koszty naprawy dachu świątyni - powiedział wójt Kazimierz Gawron. - Okazało się, że sama wymiana dachu to koszta rzędu trzech, czterech milionów złotych. Gmina nie dysponuje takimi pieniędzmi.

Starsi mieszkańcy wsi, przestali już wierzyć w to, że kiedykolwiek Kościół ewangelicki zostanie odnowiony.

- Tam nie już czego remontować! - krzyknęła siedemdziesięciopięcioletnia pani Ania. - Wszędzie te kościoły już rozbierają. W Raciborowicach i Zbylutowie też już ich nie ma. I ten rozbiorą, tylko na razie nie ma komu. Tam kiedyś była wieża, prowadziły na nią drewniane schody. Kiedyś, gdy byłam dzieckiem sama na nią wchodziłam. Widać było z niej cały Bolesławiec. Dziś schody zgniły a wieżę rozebrano.

Nie chcemy Kościoła po Niemcach

Kościół ewangelicki niszczał. Zyskała natomiast druga świątynia na sąsiednim wzgórzu, zrzeszająca Polaków będąca w opłakanym stanie.

- Nikomu wtedy nie przyszło do głowy, żeby tamten kościół przejąć jako nasz - opowiada Stanisław. - Tamten był obcy. Tam chodzili Niemcy i Moskale. My chcieliśmy mieć swój. Minęło sporo czasu zanim doprowadziliśmy go do porządku. Pamiętam jak nasze kobiety chodziły czyścić w nim posadzki. Bóg jeden wie, czego tam nie było. Rosjanie zabijali w nim swoje bydło. Nawet garstka niemieckich katolików przestała tam już chodzić - powiedział Stanisław.

Trudno jest zrozumieć dlaczego, zamiast przejąć piękny Kościół protestancki na wzgórzu mieszkańcy zdecydowali się na odnowienie w dużo gorszym stanie dawnego Kościoła katolickiego. Tym bardziej, że prawo kanoniczne wcale tego nie zabrania.

- Pamiętam jak były dyrektor szkoły - Stanisław Głowiński trzymał tam później owce. Nie trwało to długo. Z czasem mu tego zabroniono. Przyszło pismo z gminy i musiał je stamtąd zabrać - powiedziała Maria, która przyjechała do wsi w latach pięćdziesiątych. Myśmy czyjegoś Kosioła po prostu nie chcieli. Woleliśmy odnowić tamten w gorszym stanie. Ważne, że katolicki.

Pozostało wspomnienie

Oprócz Koscioła protestanckiego paprocią zarósł już dawny ewangelicki cmentarz

Na jednym z nagrobków znajduje się napis w języku niemieckim. Przewrócona płyta świadczy o miejscu spoczynku Elisabeth Hainke, pochowanej tam w 1845 roku. Idąc dalej zauważyć można duży dół w ziemi - może podziemne przejście będące dziś składowiskiem śmieci lub po prostu kryjówką.

Wczoraj a dziś

Od roku 1946 wiele się zmieniło. Kościół katolicki w 1998 roku został wyremontowany z inicjatywy obecnego proboszcza Romana Glaty.

- Wcześniej mieszkało tu kilku Niemców, przyjeżdżał do nich ksiądz z Raciborowic. Po wojnie nie było tu jeszcze parafii - opowiada proboszcz Roman Glata. - Obecnie do kościoła uczęszcza już tysiąc mieszkańców.

Kiedy proboszcz piętnaście lat temu został przydzielony do pełnienia służby kapłańskiej w Żeliszowie, Kościół katolicki był w nagannym stanie. Ze względu jednak na hojność wiernych i pomoc konserwatora zabytków dwanaście lat temu świątynia została odmalowana, odnowiono ołtarz a przed wejściem na placu pojawiła się kostka brukowa.

Zaraz po wojnie w 1946 roku wraz ze świątynią zaczął działać przykościelny Polski cmentarz. Świadczą o tym nieliczne już nagrobki pochodzące z tego właśnie okresu. Najmłodszy z nich datowany jest na 1946 rok. Kolejne pochówki odbywały się tam do czasów współczesnych. Łącznie do roku 1961 pochowano przy Kościele katolickim na wzgórzu szesnaście osób.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Justyna Wrzochul



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl