Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Nielegalne wysypisko

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Przy ulicy Granicznej w pobliżu oczyszczalni ścieków mieszkańcy Bolesławca urządzili sobie „dzikie wysypisko”. Można na nim znaleźć betonowe płytki, popękane cegły, resztki zastygłej zaprawy murarskiej, odpady azbestowe, butelki, części od samochodu i... czterdziestolitrowe baniaki z przepalonym olejem silnikowym.

- To jest coś strasznego - powiedziała Czesława Metzger właścicielka gruntu, na którym wyrzucający „na dziko” śmieci utworzyli sobie drogę dojazdową na łąkę. - To trwa już osiem lat. Średnio trzy razy do roku jestem zmuszona do odpłatnego usuwania odpadów, które są pozostawiane również na moim terenie. Kiedyś przejazd zagrodzony był płotem. Dziś pozostało po nim wspomnienie. Rozebrali go złomiarze pod moją dłuższą nieobecność.

Nie ma ratunku

Pani Metzger jest samotną kobietą. Dziewięćset złotych renty ledwo wystarcza jej na opłacenie domu i opiekę nad dziewięćdziesięcioletnim ojcem. Nie stać jej na ciągłe sprzątanie terenu na własny koszt.

- Sam wywóz opon wiosną kosztował mnie trzysta złotych - żali się Czesława Metzger. - Nie mówiąc już o innych kosztach i nerwach, które przysparza mi ta sytuacja. Co roku wywożę opony i koła z wielkich samochodów. Tam są nieprawdopodobne rzeczy!. Pomagają mi też sąsiedzi, ostatnio wywieźli stamtąd mnóstwo potłuczonych kafelek. Okropne jest to, co się tu dzieje.

Drugiego sierpnia br. właścicielka drogi, która prowadzi do hałdy śmieci porosiła zarząd oczyszczalni ścieków by ten, pomógł jej rozwiązać problem.

„Zwracam się z uprzejmą prośbą o dokonanie wykopu przez drogę prowadzącą przez moją działkę, a sąsiadującą z oczyszczalnią ścieków, który uniemożliwi przejazd i wysypywanie śmieci za teren oczyszczalni i w jej bezpośrednim sąsiedztwie” - pisał w imieniu pani Czesławy Metzger - Piotr Klasa lekarz weterynarii.

W odpowiedzi na pismo oczyszczalnia ścieków wyryła dół w drodze, który teraz jest omijany przez śmiecących kierowców. Pojazdom nie straszne są również głębokie dziury, które na nielegalnej drodze zdążyły już wyryć.

- Po dawnym pasie zieleni, który się tam kiedyś znajdował pozostało wspomnienie. Dziś za to jest droga - powiedział Piotr Klasa. - To wszystko działa na zasadzie owczego pędu, jednak nie wiem czy ktoś zdaje sobie sprawę z tego, co robi. W kwietniu za oczyszczalnią ścieków znalazłem czterdziestolitrowe bańki ze zużytym olejem silnikowym. Przecież można go było pozostawić po wymianie u mechanika. Ci ludzie nie mają wyobraźni. Trzeba coś z tym koniecznie zrobić!.

Hałdy pozostawionych i porozbijanych szklanych butelek są zagrożeniem dla mieszkańców, którzy spacerują tą drogą.

- Już cztery razy opatrywałem mojemu psu łapy. To jest coś nieprawdopodobnego. Tamtędy spacerują ludzie z pobliskiego osiedla - dodaje Piotr Klasa.

Posesja pani Czesławy nie jest jedynym miejscem, które jest składowiskiem niebezpiecznych odpadów.

Dalej, za oczyszczalnią ścieków, wzdłuż byłych torów kolejowych, w okolicy kąpieliska zwanego przez mieszkańców „Żwirownią„ znaleźć można m.in. porozrzucane części od samochodów i gruz budowlany. Zarządcą tego terenu częściowo jest miasto.

- Staramy się oczyszczać to miejsce. Jednak gdzie posprzątamy tam z drugiej strony pojawia się następna, nowa góra odpadów. Problem nielegalnego wysypiska jest nam znany. Telefonują do nas ludzie i zawiadamiają o problemie. Mamy podpisaną umowę z MZGM - em, który pomaga nam sprzątać ten teren. Przykro nam, że ludzie zachowują się w taki sposób, jednak nie jesteśmy w stanie obserwować tego miejsca dniami i nocami. Przecież nie postawimy tam strażnika, który będzie pilnował porządku - powiedziała Grażyna Strzyżewska naczelnik Wydziału Komunalnego w Bolesławcu.

Winnego nie ma

- Tego nie robi nikt obcy, tylko mieszkańcy miasta - powiedział Piotr Klasa. - Przyjeżdżają z wielkimi przyczepami w nocy albo w niedzielę z samego rana i zostawiają tutaj to wszystko.

Pani Halina przyłapała raz mieszkańca sąsiedniej ulicy jak wjeżdżał samochodem z gruzem na jej teren.

- Nawet się nie przestraszył. Myślał, że droga jest niczyja - opowiada zrezygnowana pani Czesława. - W takim razie ja się go pytam: „To, że coś jest niczyje to znaczy, że można tam bezkarnie wyrzucać co się komu żywnie podoba?”. Nawet się nie przejął tym moim gadaniem. Zgłosiłam zajście na policję ale nie sadzę, żeby go ukarano. Wyrzucił raz, to i drugi też się nie zawaha. Co ja mogę zrobić, jak postawie ogrodzenie to znowu je rozbiorą.

Zginiemy w śmieciach

Możliwości rozwiązania problemu są różne. Piotr Klasa proponuje zamontować szlaban w porozumieniu z oczyszczalnią ścieków. Zadeklarował nawet sfinalizowanie kamery, która pozwalałaby na wykrycie przestępcy.

Teoretycznie teren, przez który przejeżdżają pojazdy należy do pani Metzger czyli za zabezpieczenie go odpowiada ona. Ta natomiast nie ma środków finansowych by pokryć inwestycje zamontowania ogrodzenia.

- My jesteśmy w tej sprawie bezradni - powiedziała Grażyna Strzyżewska, naczelnik Wydziału Komunalnego. - Tą sprawą powinna przede wszystkim powinna zająć się policja lub straż miejska. Inaczej porostu zginiemy w śmieciach.

Jak się okazuje można było postąpić inaczej.

Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej w Bolesławcu w ramach zapobiegania „dzikim wysypiskom” prowadzi skup odpadów.

- Przyjmujemy odpady od każdej osoby, która się do nas zgłosi. Dysponujemy w tym celu mniejszymi i większymi kontenerami na gruz. Przyjmujemy tapety, tynki, armaturę sanitarną i glazurę. Wszystko to, co często zostaje po remoncie - mówi Władysław Bakalarz prezes MZGK w Bolesławcu.

Dodatkowo bolesławiecki zakład komunalny oferuje swoim klientom odbiór odpadów w miejscu ich powstania. Świadczy załadunek, odzysk i ich unieszkodliwienie. Z powodzeniem można pozbyć się plastiku, szkła, papieru i odpadów wielkogabarytowych.

Na stronie internetowej MZGK Bolesławiec czytamy: „Wykorzystując nasze doświadczenie oraz posiadany nowoczesny park maszyn - usunięcie odpadów po remoncie mieszkania, pozbycie się niepotrzebnego i zużytego sprzętu i mebli czy liści z przydomowego ogrodu nie stanowią problemu.”

Nie wiadomo zatem co skłania ludzi do zaśmiecania i zatruwania sobie i innym życia. Być może jest niewiedza lub porostu głupota.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Justyna Wrzochul



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Wtorek 16 kwietnia 2024
Imieniny
Bernarda, Biruty, Erwina

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl