Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Morze nieszczęść...

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Pierwotna, zwykle drewniana zabudowa poszczególnych miejscowości gminy Bolesławiec sprzed wieków, a przy tym funkcjonujące w nich wtedy, w istocie prymitywne rozwiązania sanitarne tudzież niewygórowany poziom osobistej dbałości o higienę dawnej ludności - wreszcie brak skutecznych środków do walki z żywiołami i chorobami powodowały katastrofalne skutki wybuchających często pożarów, groźnych nawrotów zarazy oraz wysokiego poziomu wód Bobru, zatapiających niefrasobliwie wzniesione przy jego korycie gospodarstwa.

Najczęstszą plagą, dotykającą miejscową ludność, stanowiły szaleństwa „czerwonego kura”. Oczywiście różne były powody powstawania pożogi – od przypadkowego zaprószenia ognia, uderzenia pioruna po nierzadko nawet celowe podpalenia. Te jednak – w przypadku pojmania sprawcy – karano z całą bezwzględnością. Świadczy o tym wydarzenie z 15 października 1665 roku. W dniu tym niejaki Marcin Knoblauch z podbolesławieckich Łazisk zostaje schwytany przy próbie podpalenia obejścia sąsiada. Miało ono stanowić akt zemsty. Ujętego w trakcie podkładania ognia złoczyńcę potraktowano szczególnie okrutnie – najpierw odrąbano mu ręce służące jako „narzędzie zbrodni”, a następnie – zapewne dogorywającego z upływu krwi - spalono przy szubienicy…

W dokumentach historycznych z różnych lat odnotowywano zarówno wielkie pożary, jak i mniejsze tragedie, gdy ogarnięte ogniem znikały „jedynie” pojedyncze zabudowania. I tak zapisano, że w Bożejowicach 14 lutego 1763 roku spłonęła samotna sołtysówka, zaś 24 grudnia 1802 roku jej los podzielił stojący w tejże samej wsi dom chałupnika Kuhna.

Znacznie poważniejsze nieszczęście dotknęło sąsiednie Rakowice, gdzie 21 grudnia 1550 roku płomień pochłonął niemal całą wieś. Ocalało wtedy tylko kilka stojących na uboczu domów, nadpalonych szop i pomniejszych obiektów.

15 października 1881 roku o trzeciej nad ranem zapaliły się w Nowych Jaroszowcach drewniane stodoły należące do miejscowego rzeźnika Hellwiga. Silny zachodni wiatr przeniósł ogień na dalszych czternaście posesji, na których stanęły w płomieniach aż dwadzieścia trzy budynki.

Pożogi szalały także w innych wsiach. „Czerwony kur”, czyniący straszliwe spustoszenie, nawiedził Starą Oleszną 18 października 1609 roku, podobna w skutkach sytuacja powtórzyła się tam po sześćdziesięciu trzech latach. Jeszcze tragiczniejszy był dzień 21 września 1772 roku, wieś uległa wtedy niemal doszczętnemu zniszczeniu, w ruinę obrócona została także miejscowa świątynia.

Ogromny pożar w Kruszynie pochłania w roku 1763 dwadzieścia cztery budynki tej miejscowości, zaś 7 sierpnia 1849 roku ściera z powierzchni ziemi połowę zabudowań Godnowa – w tym garbarnię i młyn do mielenia kory dębowej. Nie dość tego – w 1867 roku w zgliszcza obraca się znaczna część Domu Braci Morawskich. 9 września 1854 roku wielki ogień trawi folwark w Chościszowicach

Także w Kozłowie 17 kwietnia 1854 roku folwark i zamek, wzniesiony w roku 1696, wraz ze znajdującymi się w jego zbiorach starymi dokumentami padły pastwą rozszalałego ognia. 18 kwietnia roku 1856 płomienie ogarnęły i zniszczyły wielki obszar lasów na zachód od Krepnicy, a niemal całą wieś Pstrąże obróciła w popiół wielka pożoga 7 września 1865 roku.

Nie tylko ogień pustoszył bolesławieckie wsie. Położoną opodal Kraszowic Nową dopada w lipcu 1778 roku potężna wichura. Zrywała dachy, łamała drzewa, rozwalała słabsze szopy i budynki.

Nie stroni od terenu gminy także zaraza. Zarówno wspomniany wcześniej stan sanitarny wsi, zdarzające się niedożywienie mieszkańców, skromny poziom ówczesnej medycyny a także znikoma dostępność nawet do tak prymitywnych usług zdrowotnych - po wybuchu epidemii zbierały obfite żniwo.

19 września 1849 w Łące „zagościła” cholera. Wkrótce ulega jej większość mieszkańców, mnożą się zgony. Nieco wcześniej, bowiem w roku 1838 zaraza ta powoduje śmierć wielu mieszkańców Kraśnika Górnego.

Spore problemy wywoływał również nadzwyczaj kapryśny Bóbr. W Rakowcach wezbrane wody tej rzeki znoszą most w nocy z 13 na 14 czerwca 1804 roku, a w niższym biegu rozwalają kolejno podobne przeprawy w Łące i Krętnicy. W Kraszowicach potędze fali nie oparła się z kolei w roku 1897 przerzucona nad nurtem solidna kamienna konstrukcja, dopiero w 1900 roku zastąpiona stojącym do dzisiaj, stalowym mostem.

Jak pokazał czas – wielkie kataklizmy i objawiająca się w ich obliczu niemoc ludzka są mimo upływu lat zjawiskami o podobnych, a nawet równie tragicznych następstwach…

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl