Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Zapomniane torowisko

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Czas, gdy romantyczne wagoniki kolejek podmiejskich, ciągnięte przez poczciwe, malownicze parowoziki-samowarki były najbardziej obleganym i popularnym środkiem lokomocji, wydaje się okresem od dawna ostatecznie zamkniętym.

Zlikwidowane, wysłużone torowiska w wielu miejscach przybrały postać nowoczesnych, wyasfaltowanych ścieżek rowerowych, zaś w innych tylko pokryte bazaltowym tłuczniem resztki nasypów przypominają o tym, że niegdyś przebiegał po nich żelazny szlak.

Jednym z takich zdemontowanych i zapomnianych już „stalowych okien na świat” była trasa z Bolesławca do Modłej. Jej końcowy odcinek biegł od centrum wspomnianej wsi obok drogi, prowadzącej do dużej, „węzłowej” stacji kolejowej. Mniej więcej w połowie długości tej części szyn widniały pod nimi usytuowane tuż obok siebie dwa mostki. Pierwszy przerzucono nad okresowo wysychającym, polnym rowem – drugi zaś spinał brzegi niewielkiej rzeczki. Metalowe fragmenty tych betonowo-stalowych urządzeń miały przynitowane owalne tabliczki, informujące o ich wykonawcy : Beuchelt & CO. Grunberg i.Sch. 1913

Opodal nich, jeszcze przez kilka ładnych lat po zakończeniu działań wojennych, po przeciwnej stronie szosy stał nad strumieniem korpus wypalonego czołgu. Jak twierdzili pamiętający ten wrak ludzie przybyli do Modłej już po roku 1945 - sowieckiego. Najprawdopodobniej tank został zniszczony, gdy próbował wyjechać z podmokłych pól bity trakt. Osmalone, pancerne blachy pokryła rdza - a wszystko to, co mogło przydać się w gospodarstwie – wymontowano. Ostatecznie któregoś dnia zniknął i sam czołg.

Wędrując dalej w kierunku czynnego budynku stacyjnego, wzniesionego przy głównej i nadal istniejącej linii kolejowej, warto zwrócić uwagę na końcowy odcinek przytorowej drogi, przebiegającej w pobliżu starych zabudowań, wymurowanych z ciemnoczerwonej, charakterystycznej cegły. Jej solidna nawierzchnia z ociosanych brukowców powstała w latach budowy dworca, a trwałość jezdni wystawia dobre świadectwo rzemieślnikom układającym koronę traktu. Nie poddała się ona nawet gąsienicom ciężkich maszyn bojowych, prących w lutym 1945 roku na zachód. Gdy w innych miejscach po przeciągnięciu pancernych kolumn znikał starty na proch asfalt, tu stalowe ogniwa pozostawiły co najwyżej niewielkie rysy i szczerby.

Opodal zabudowań stacyjnych, przy porastających zielskiem, nieczynnych bocznicach funkcjonowały kiedyś rozległe rampy. Dzisiaj niewiele wskazuje na miejsca ich dawnej lokalizacji. Ale to właśnie tu podstawiano towarowe zestawy wagonów, załadowanych zebranymi po walkach wrakami samolotów. Jak wynika ze wspomnień jednego z polskich robotników przymusowych, pracujących przy strąconych aeroplanach – wśród szczątków maszyn znalazł się także kadłub dużego amerykańskiego samolotu transportowego, najprawdopodobniej popularnej w latach II wojny światowej maszyny zwanej „Dakotą” - wyposażonego w umocowane pod ścianami rzędy foteli dla spadochroniarzy. Z relacji tego samego człowieka można się było dowiedzieć, iż przewożony stąd złom lotniczy wstępnie segregowano, a następnie specjalnie przeszkolone ekipy więźniów przygotowywały go do dalszej obróbki i wykorzystania. Solidnie ogrodzone składowisko odzyskanych podzespołów usytuowano m.in. na pograniczu Gromadki i Grodzanowic.

Wędrując pieszo z Gromadki do Modłej warto także zwrócić uwagę na most, po którym przebiega szosa łącząca wspomniane wsie. Wykonany w latach trzydziestych, posiada ażurowe, betonowe balustrady. Przeciągający tędy w 1945 roku sowieccy czołgiści źle ocenili twardość gruntu w pobliżu przepustu, co zakończyło się ugrzęźnięciem kilkadziesiąt metrów dalej ich tanku. Żołnierze próbowali wydostać się z pułapki, jednak gąsienice bezsilnie mieliły błoto - a ich T- 34 - 85 zapadał się coraz bardziej. Ostatecznie maszyna, zamaskowana naciętymi gałęziami, stała tam kilka dni, czekając na specjalistyczne oddziały remontowo-ewakuacyjne. Dopiero wtedy udało się ją wyciągnąć z topieli. Jeszcze nie tak dawno z bagniska wydobyto resztki stalowych lin, użytych do wydobycia stalowego potwora.

Zniknęła dawna kolej podmiejska Bolesławiec-Modła. O tym, co działo się przy jej torowisku, wie dzisiaj niewiele osób. Ale zapewne w pobliskich mokradłach na zawsze pozostaną jakieś zatopione, materialne pamiątki burzliwej przeszłości tej ziemi

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 26 kwietnia 2024
Imieniny
Marii, Marzeny, Ryszarda

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl