Według informacji uzyskanych od Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Jeleniej Górze mieszkanka Szczytnicy Urszula Piętka, która pełniła funkcję męża zaufania w Tomaszowie Bolesławieckim agitowała wyborców do głosowania na Jarosława Kaczyńskiego. Do sądu skierowano wniosek o jej ukaranie.
- Nie zgadam się z tym oskarżeniem. Uważam, że komisja w Tomaszowie Bolesławieckim dążyła do sfałszowania wyborów. Wpuszczono mnie do lokalu wyborczego dopiero o godzinie 5.30, a komisja rozpoczęła pracę od godziny 5.00 - wyjaśnia Urszula Piętka. - Podałam jedynie długopis osobie głosującej, która jest moją bliską znajomą. Pełniąc swoje czynności stawiałam krzyżyki, aby sprawdzić poprawność głosowania. Uważam, że byłam potraktowana jako niewygodna osoba. Nie przyjęłam mandatu. Sprawa trafiła do sądu i z pewnością będę dochodzić swoich praw i prawdy.
Mężowie zaufania są reprezentantami kandydata w komisjach wyborczych. Ich zadaniem jest sprawowanie nadzoru nad przebiegiem wyborów w lokalach wyborczych pod kątem ewentualnego naruszenia procedur, które mogłyby narazić na utratę głosów ich kandydata. Mężowie zaufania nie mogą wykonywać żadnych czynności członka komisji, pomagać głosującym ani udzielać im wyjaśnień. Wykonywanie uprawnień mężów zaufania nie może także utrudniać pracy komisji, zakłócać sprawnego przebiegu głosowania ani naruszać jego tajności. Muszą oni przedstawić komisji zaświadczenie podpisane przez osoby upoważnione do wyznaczania mężów zaufania w imieniu podmiotu uprawnionego. Przysługuje im zgodnie z prawem, wniesienie uwag i zastrzeżeń do protokołu z przebiegu wyborów, sporządzanego przez komisję.