Przypomnijmy: Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Jeleniej Górze obecnie sprawdza na wniosek Grażyny Kocha zgodność z prawem wydanego zezwolenia firmie Auto-Linie, na kursy na trasie Bolesławiec-Raciborowice i Bolesławiec-Lubków-Iwiny. Obie trasy starostwo ujęło w jednym zezwoleniu, taktując je jako poszerzenie linii. W konsekwencji Auto-Linie ponoszą koszt jednego zezwolenia. Pani Grażyna zaskarżyła decyzję starostwa do Kolegium, które już wielokrotnie cofało błędnie wydane decyzje.
1 stycznia 2004 roku zniesiono przepis mówiący o „Zasadach koordynacji rozkładów jazdy”. W związku z tym ustalone zasady od tego dnia nie mają mocy prawnej. Wydział Komunikacji i Transportu w Bolesławcu nadal je stosował. Zasady te dotyczą przerwy międzykursowej przewoźników, która wynosi 15 minut, a dla nowo wydanych zezwoleń - 30 minut. Kolejną zasadą, do której musieli stosować się przewoźnicy była trasa wspólna, która umożliwiała przewoźnikom wyjazd z tego samego przystanku, o tej samej godzinie, pod warunkiem, że pokonują oni inne miejscowości, a ostatecznie zatrzymują się na tym samym przystanku końcowym. Starostwo ponadto opiniowało nowy rozkład jazdy „Grażyny” u konkurencyjnej firmy, co nigdy nie było dozwolone.
- Przez 5 lat, starostwo działało na moją niekorzyść! Mój rozkład był opiniowany u konkurencji, a ja nigdy nie otrzymałam ich rozkładu do wglądu - mówi Grażyna Kocha. – Wobec osób odpowiedzialnych, nie wyciągnięto żadnych konsekwencji Prosiłam starostę o sprawdzenie działań Naczelnika Wydziału Komunikacji i Transportu, ale zawsze moje skargi uznawano za nieuzasadnione. Żądam, aby wyciągnięto konsekwencje w stosunku do osób, które nie znają przepisów, bądź celowo łamią prawo. Działania starostwa godziły w prywatny interes przewoźników, potwierdza to Kolegium. Osoby nieodpowiedzialne, niekompetentne i nieuczciwe nie powinny pełnić tak poważnej funkcji.
Właścicielka firmy przewozowej chcąc zmienić rozkład jazdy wielokrotnie otrzymywała odmową decyzję Wydziału Komunikacji i Transportu, podpisaną przez naczelnik, która działa z upoważnienia Starosty Bolesławieckiego. Negatywna odpowiedź uzasadniania była niespełnieniem przez Grażynę Kocha „Zasad koordynacji rozkładu jazdy”. Dopiero złożony wniosek do Samorządowego Kolegium Odwoławczego z prośbą o sprawdzenie poprawności negatywnie wydanej decyzji wyjawiło, że starostwo podejmowało decyzje wbrew przepisom. W odpowiedzi SKO czytamy: „Przepisy art. 22a ust. 3 ustawy stwierdza, że podjęcie decyzji w sprawie wydania nowego lub zmiany istniejącego zezwolenia na linie komunikacyjne o długości do 100 km, w szczególności w zakresie zwiększenia pojemności pojazdów, częstotliwości ich kursowania, zmiany godzin odjazdów z poszczególnych przystanków powinno być poprzedzone analizą sytuacji rynkowej w zakresie regularnego przewozu osób”. Starostwo takiej analizy nie przeprowadzało. Analiza rynkowa powinna uwzględniać: istniejące komunikacje pojazdów, godzinny ich odjazdów lub częstotliwość kursów oraz ich dostosowanie do potrzeb społecznych; przewidywanych zmian w natężeniu przewozu podróżnych; dotychczasowego wywiązywania się przewoźników posiadających zezwolenia z realizacji przewozów. Starostwo podejmując decyzje nie rozpatrzyło ich zgodnie z przepisami.
- Wniosek nie został pozytywnie załatwiony, ponieważ zaprojektowana linia przewozów regularnych na trasie Raciborowice Górne – Bolesławiec stanowiła bezpośrednią konkurencję dla już istniejących innych linii regularnych. Po uchyleniu decyzji przez SKO rozpatrzono ją ponownie i uwzględniono proponowane przez firmę „GRAŻYNA” zmiany z uwzględnieniem kilkuminutowych przesunięć, co podtrzymuje sens podjęcia uchylonej decyzji, czyli uniknięcie kolizji z rozkładami firm konkurencyjnych na tej trasie – mówi Majka Nowak, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Bolesławcu. – Wydział Komunikacji i Transportu przyjął do wiadomości zastrzeżenia Samorządowego Kolegium Odwoławczego i rozpatrzył decyzję na nowo, unikając błędów. Przepis mówiący o „Zasadach koordynacji rozkładu jazdy” został zastosowany błędnie, zostało to naprawione wraz z poprawnym rozpatrzeniem decyzji. Wydział Komunikacji i Transportu zapoznał się z uwagami Kolegium i przyjął je do wiadomości.
SKO stwierdza ponadto, że „brak jest w przepisach prawnych podstaw do opiniowania rozkładu jazdy przez innych przewoźników.” Wydział Komunikacji i Transportu odmawiając zmian w rozkładzie firmy Grażyna opiniowało go u konkurencyjnej firmy, która stwierdzała, że koliduje on z ich kursami. Ponadto Kolegium „nie wie, skąd organ pierwszej instancji przyjął, iż zachowanie odstępów czasowych uzgodnionych między przewoźnikami, niemające podstaw prawnych do stosowania w toku postępowania administracyjnego, ma mieć wpływ na kwestię zagrożenia dla już istniejących linii regularnych. Narusza to zasadę legalności, gdyż nie ma umocowania w przepisach prawa”. Grażynę Kocha w odpowiedzi na skargi, poproszono o przedstawienie zarzutów stawianych staroście podczas posiedzenia Komisji Rewizyjnej.
- Komisja Rewizyjna, w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości, może zalecić Staroście Bolesławieckiemu ich wyjaśnienie podejmując odpowiednią uchwałę. Komisja nie wyciąga konsekwencji wobec starosty, jedynie opiniuje czy skarga jest zasadna, czy tez nie – wyjaśnia Majka Nowak.
Rzecznik prasowy SP w artykule ‘Wojna na kółkach” przedstawiając stanowisko starostwa powiedziała, że „wszystkie skargi pani Grażyny Kocha składane do Rady Powiatu i Starosty były rozpatrywane, ale żadna z nich nie została uznana za uzasadnioną.” Jeżeli skargi nie posiadały uzasadnienia to, dlaczego Kolegium zawsze przyznawało racje właścicielce firmy? Pani Grażyna jest przekonana, ze władze powiatu celowo działały na korzyść konkurencyjnej firmy. O zakończeniu sprawy poinformujemy.