We wrześniu ubiegłego roku żegnał ich pułkownik Roman Kłosiński, a dziś witał pułkownik Jarosław Kraszewski. Pełni obaw żołnierze opuszczając Polskę otrzymali różańce, które dziś przywieźli swoim rodzinom. Władze miasta i powiatu witały na Rynku bohaterów. Nie zabrakło pochwał i podziękowań za wzorowo pełnioną służbę. Na twarzach żołnierzy rysował się uśmiech. Po uroczystym podniesieniu flagi państwowej, głos zabrał dowódca 23 Śląskiej Brygady Artylerii.
- Minęło już ponad pół wieku od momentu kiedy polscy żołnierze uczestniczyli w międzynarodowej misji pokojowej w Korei. Od tego czasu tysiące żołnierzy w polskich mundurach pełniło i nadal pełni służbę pod flagą Organizacji Narodów Zjednoczonych i NATO, zdobywając tym samym szacunek i uznanie na całym świecie. Wykonując trudne i niebezpieczne zadania w różnych rejonach świata nasi żołnierze zawsze starali się być strażnikami najcenniejszej wartości – ludzkiego życia i godności. Ryzykując własnym życiem nieśli innym nadzieję na wolność i bezpieczny byt. W szeregach żołnierzy pełniących misję w różnych częściach świata znajdowali się często żołnierze 23 Brygady Artylerii. Od chwili powstania brygady w misjach poza granicami kraju wzięło udział ponad 200 żołnierzy zawodowych oraz służby nadterminowe. Pod koniec września ubiegłego roku mój poprzednik żegnał żołnierzy Grupy Wsparcia Ogniowego IV Zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie. Ja natomiast witam żołnierzy, którzy zakończyli realizację zadań stabilizacyjnych i zdrowi powrócili do kraju – mówił pułkownik Jarosław Kraszewski. - W Afganistanie nasi żołnierze bronili swoich kolegów w bazach wojskowych, zapewniając im bezpieczeństwo w czasie realizacji zadań.
Żołnierze z honorem wykonywali swoje obowiązki i nieśli pomoc tam gdzie był niepokój i łamane były prawa człowieka. Razem z żołnierzami do Bolesławca wróciła flagi Brygady i flaga miasta, która przez cały okres pobytu artylerzystów w Afganistanie powiewając przypominała im o „małej ojczyźnie”. Flagi w Bolesławcu nie pozostaną długo. W październiku kolejni żołnierze zabiorą je do Afganistanu.
- Wielką dumą napawa nas fakt, że tam gdzie byliście flaga Bolesławca powiewała i przypominała wam o domach rodzinnych i ojczyźnie. Wróciliście do kraju pogrążonego w smutku, ale jednocześnie do kraju, w którym rola wojska, armii jest przez społeczeństwo należycie rozumiana i doceniania. To właśnie wojsko pomaga w tych dramatycznych chwilach związanych z powodzią – mówił prezydent Piotr Roman.
Listy pochwalne trafił do rąk: kapitana Stanisława Grzybowskiego, kapitana Mariusza Pyżyka, porucznika Jacka Janika, porucznika Przemysława Grzegorka, podporucznika Michała Parzewskiego, chorążego Przemysława Lachowskiego, chorążego sztabu Rafała Frankiewicza, chorążego Pawła Łazowskiego, plutonowego Jacka Hytnara i młodszego chorążego Jarosława Frąka. Pułkownik Jarosław Kraszewski przywołał znane słowa: „Prowadzenie misji pokojowych nie jest zajęciem dla żołnierzy, ale tylko żołnierze potrafią to czynić”. Możemy być dumni z naszych artylerzystów, którzy rozstali się z rodzinami, aby bronić życia