Problem z wycięciem topoli rosnącej przy drodze wojewódzkiej (DW 297) Bolesławiec-Nowe Jaroszowice ciągnie się od 2006 roku. Nasz czytelnik, Roman Kowalik zaalarmował o stwarzającym niebezpieczeństwo drzewie bolesławieckie służby. Skutek? Drzewo zostało jedynie zaznaczone do wycinki. Dopiero po 4 latach i po naszej interwencji topola zostanie ścięta.
- Pisałem kilka pism, ale nikt się tą sprawą nie zainteresował. To drzewo, w każdej chwili może runąć na ziemię, wystarczy silniejszy wiatr! - mówi Roman Kowalik. - Byłem świadkiem jak rosnące przy tej topoli inne drzewo runęło na jezdnię tuż przed moim samochodem. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby doszło tym razem do tragedii, a ja wiedząc jaka jest tam sytuacja nie zgłosiłbym tego. Szkoda, że w Polsce wszyscy zaczynają myśleć i działać dopiero po nieszczęściu.
Ważące kilkaset kilogramów drzewo, mocno pochylone ku jezdni przyprawia o dreszcze kierowców wjeżdżających do Nowych Jaroszowic. Czy musi dojść do tragedii, aby ktoś się tym zainteresował? Pan Roman pismo kierował do m.in. Nadleśnictwa Bolesławiec. W odpowiedzi czytamy: „...mając na uwadze zapobieżenie wszelkim ewentualnym niebezpiecznym zdarzeniom, jakie mogą zaistnieć na skutek działania sił natury, zwracam się do Obwodu Drogowego Gradówek jako zarządcy DW 297 z prośbą o pilne sprawdzenie stanu faktycznego na nadmienionym odcinku drogi. W przypadku stwierdzenia konieczności usunięcia konarów drzew luba całych drzew proszę jest usunąć w porozumieniu z leśniczym (…). Nadleśnictwo Bolesławiec wyraża zgodę na usunięcie ustalonej liczby drzew (…).” Nadleśniczy Władysław Nowak przyznaje, że topola stwarza zagrożenie, ale usunięcie jej nie należy do obowiązków Nadleśnictwa lecz zarządcy drogi.
- Umówiłem Pana Romana Kowalika z leśniczym w celu ustalenia drzew stwarzających zagrożenie. Okazuje się, że topola rośnie około 200-300 metrów od lasów Nadleśnictwa. Nie możemy więc ingerować w jej sprawę – wyjaśnia Władysław Nowak. - Pan Roman wskazał również 3 inne drzewa, które my wytniemy, pomimo że to nie jest zadanie, które powinniśmy wykonywać. W takich sytuacjach najczęściej wydajemy jedynie pozwolenie na wycinkę drzewa, która jest dokonywana na koszt osoby zgłaszającej. Ścięte drzewo pozostaje jednak własnością Nadleśnictwa Bolesławiec. I tak samo powinno być w tym przypadku, ale gdy zobaczyłem lipę, która stanowi zagrożenie to niezwłocznie podjąłem decyzję o jej ścięciu.
Skontaktowaliśmy się więc z Dolnośląskim Zarządem Dróg Wojewódzkich we Wrocławiu Rejonowy Oddział Dróg nr 1 w Jeleniej Górze, który w piśmie do Romana Kowalika stwierdził, że: „..drzewa na tym tym odcinku drogi nie rosną w pasie drogi wojewódzkiej nr 297 i utrzymanie ich nie leży w naszych kompetencjach. Drzewa rosną na terenie Nadleśnictwa Bolesławiec.” Pan Roman mówi krótko: „to odbijanie piłeczki”.
- Zapadła decyzja o wycięciu tego drzewa. Jestem inspektorem nadzorującym prace na terenie powiatu bolesławieckiego, które przejął starosta, a w jego imieniu działa zarząd dróg powiatowych. To powiat więc jest wykonawcą utrzymania bieżącego dróg na tym terenie – wyjaśnia Ryszard Młyńczyk, starszy inspektor Dolnośląskich Służb Dróg i Kolei. - Kontaktowałem się z Panem Koprem w tej sprawie i obiecał, że zrobi wszystko, aby jak najszybciej to drzewo zlikwidować.
Jak się dowiedzieliśmy Zarząd Dróg Powiatowych przystąpił do poszukiwania wykonawcy ścięcia topoli.
- Ścięcie drzewa nie jest takie proste. Musimy mieć sprzęt i odpowiednio zabezpieczone miejsce. Szukam wykonawcy, który zrobi to w sposób bezpieczny dla siebie i dla ludzie – mówi Anatoliusz Koper, Zarząd Dróg Powiatowych w Bolesławcu. - Procedura uzyskania pozwolenia na ścięcie drzewa jest dosyć długa. My na drogach wojewódzkich wykonujemy określone prace na zlecenie Dolnośląskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Część administracyjną wykonuje więc DZDW.
Drzewo ma zostać ścięte do połowy maja. Oby do tej pory topola nie runęła na ziemię, a wystarczy do tego silny wiatr. Szkoda, ze dopiero po naszej interwencji odpowiednie organy zainteresowały się sprawą. Roman Kowalik i nasza redakcja przypilnuje likwidacji drzewa.