W szczególnym czasie żałoby narodowej po katastrofie w Smoleńsku bolesławianie wywieszają flagi przepasane kirem w oknach, na dachach samochodów i autobusów. Flagi z czarną wstęgą powiewają w całym mieście. Jak się okazuje sklepy nie są przygotowane na tak duże zapotrzebowanie. W niektórych zaczyna brakować flag.
- Zainteresowanie kupnem fagi jest ogromne. W tej chwili w sklepie ich już nie mamy, zostały wyprzedane. Mieliśmy duży zapas przygotowany na poczet majowego święta, ale wyczerpaliśmy go w całości już w sobotę, czyli pierwszego dnia żałoby – mówi Maria Dyszy ze sklepu z tekstyliami.- Wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu zamówiliśmy u dostawcy flagi, które przysłał nam dość szybko, ale równie szybko je sprzedaliśmy. Mamy obecnie jedynie tkaninę, z której można uszyć flagę i znajdują się chętni do samodzielnego jej uszycia. Będziemy starać się sprowadzić kolejną dostawę, ale podejrzewam, że będzie z tym problem, ponieważ w całym kraju ludzie chcą kupić ten symbol narodowy.
Zwiększył się również popyt na kir. Od soboty mieszkańcy całego regionu Bolesławca chcąc oddać hołd zmarłym wywieszają w swoich oknach flagi przepasane kirem. Kierowcy, którym nie udało się zakupić flagi, do samochodów przywiązują czarną wstążkę.
- Czarne wstęgi ludzie kupują bez przerwy od soboty. Jest bardzo duże zainteresowanie - mówi Krzysztof Rakowski z jednej z bolesławieckich pasmanterii. - W poniedziałek specjalnie jechałem po ten materiał do dostawcy, bo już w sobotę wyczerpałem cały zapas. Zakupiłem go tyle, że w naszym sklepie na pewno go nie zabraknie.
Na niektórych bolesławieckich blokach flagi są wywieszone jedna obok drugiej. Nie brakuje ich również na ulicach miasta, gdzie są przywieszane do praktycznie każdego słupa. Wszyscy mieszkańcy w ten sposób pokazują solidarność z narodem.