Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Od Wehrau do Osiecznicy

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Znane dzisiaj i przyjmowane jako oczywiste nazwy miejscowości powiatu bolesławieckiego w istocie mają swoją własną, ciekawą historię. Warto prześledzić, jaką „drogę” przebyły przynajmniej niektóre z nich.

Po zakończeniu drugiej wojny światowej i wytyczeniu powojennych granic Polski powołano specjalną komisję Urzędu Rady Ministrów, której zadaniem było ustalenie nowego nazewnictwa wsi i miast na Ziemiach Odzyskanych. Gremium to między innymi starało się czasem zaadaptować wcześniejszą, niemiecką nazwę poprzez jej przetłumaczenie, a następnie znalezienie polskiego odpowiednika, jak najbardziej zbliżonego treścią do pierwotnego miana.

Tak było też z Osiecznicą. Trzeba tu wspomnieć, iż wymieniono ją już w roku 1393, a jej nazwa brzmiała wtedy Wehrau. Prawdopodobnie było to pierwsze pisemne odnotowanie ówczesnego miana tej nadkwiskiej osady. Słowo Wehrau jest pochodnym od niemieckiego Wehr – oznaczającego jaz, tamę lub zaporę - ale również znaczącego tyle co opór, obrona. Według lokalnych historyków legendarnym określeniem Osiecznicy było niegdyś Teufelswehr, czyli Diabli Jaz. Tak też została ona zresztą opisana na mapie z roku 1753.

Po wojnie wzięto jednak pod uwagę przede wszystkim fakt, iż słowo wehren znaczy tyle, co bronić. Najprawdopodobniej nie zapoznano się z lokalnymi dziejami i warunkami terenowymi – zwłaszcza ukształtowaniem w tym miejscu koryta rzeki, przegrodzonego ogromnymi głazami, przez które z wielkim szumem przedziera się spieniona Kwisa. Członkowie komisji, uznając najwidoczniej tłumaczenie nawiązujące do obrony za właściwą podstawę do nadania polskiej nazwy, skorzystali ze słowiańskiego pojęcia osieku, to jest leśnej, ufortyfikowanej osady. Oficjalnie przy tym wytłumaczono, że wobec braku materiałów historycznych zastosowano „chrzest nazewniczy” - obdarzając wieś mianem Osiecznicy.

A przecież pierwotna nazwa Wehrau nie nawiązywała do broni czy obrony, lecz do istniejącego przy wsi, naturalnego spiętrzenia wody, czyli owego skupiska ogromnych bloków skalnych, zakłócających bieg rzeki.

Z kolei autor wielu cennych, ciekawych publikacji historycznych, Waldemar Bena podał w swoich pracach, iż krótko po wojnie wieś funkcjonowała jako Lisek. Jego zdaniem - nie miało to uzasadnienia historycznego. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż jedną z części dawnej Osiecznicy zwano Fuchs, czyli lis – i zapewne dlatego taką nazwę na krótko nadano całej wsi.

Profesor Stanisław Rospond w swoich rozważaniach nad nazwą Osiecznicy wskazywał, że niemiecki wyraz Wehr stał się podstawą do nadania wielu określeń innym miejscowościom z terenów Pomorza i Śląska. Przykładem są Wehrhof, Wehrenfelde, Wehrdorf. Przytoczył jednak przykłady świadczące o tym, że niektóre z nich były tłumaczeniem starych polskich nazw. Stąd przypuszczał, iż Wehrau ma związek z polskim Bron, Bronno, czy też staropolską broną – to jest bramą, tamą.

Ciekawe jest również pochodzenie nazwy wsi, sąsiadujący przez Kwisę z Osiecznicą. Jest nią przepiękny Kliczków. Początki swojej nazwy wyprowadza on z dwóch określeń, używanych na przełomie XIII i XIV wieku. W roku 1297 był to więc Cliczchdorff, natomiast Cliczdorf w roku 1305. W roku 1353 tą samą wieś znano jako Kliczdorf. Później, w roku 1417, funkcjonowała jeszcze forma Kliczdorff.

Jeden z badaczy pisał w tym kontekście o słowiańskim słowie klic – oznaczającym klucz - i stad wywodził nazwę powstałej osady, natomiast znany kronikarz Edward Dewiz sugerował czeską etymologię określenia Klitsch lub Klic. Dla wersji, przypisującej pochodzenie słowa Kliczdorf od klucza, jako uzasadnienie podawano fakt, iż wieś ta miała kluczowe znaczenie będąc punktem wyjściowym do Łużyc.

Wspomniany już wcześniej wybitny polski językoznawca, profesor Rospond uważał jednak, że formę przedwojenną ustalono błędnie, ponieważ słowo „kliczków” nie pochodzi od słowa klucz, lecz klicz – to jest od staropolskiego pojęcia krzyk. Tak mogły się bowiem komunikować niegdyś ze sobą osoby podchodzące w tym strategicznym miejscu do Kwisy. By przeprowadzić w nim „rozmowę”, konieczne było głośne krzyczenie do siebie z przeciwległych brzegów rzeki.

Trzeba jeszcze wspomnieć, że po wojnie w dokumentach polskiej administracji wieś nazwano Kleszczowa, a dopiero w 1947 roku zastąpiono ją oficjalną nazwą Kliczków.

To tylko przykład nazw dwóch polskich, podbolesławieckich wsi. Niby tak dla nas dzisiaj oczywistych, a przecież ich brzmienie poprzedził skomplikowany i ważny „proces językowy”…

Zdzisław Abramowicz

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl