Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Poczuć wiatr...

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Wiatr we włosach, adrenalina i szybkie bicie serca sprawiają, że miłośników jazdy na rowerze sukcesywnie przybywa. Można jeździć od czasu do czasu, dla relaksu i na piknik rowerowy. To jednak zapaleńcom tego sportu nie wystarcza. Codzienne treningi i dieta – tak w skrócie wygląda życie kolarza.

Dla wielu ludzi kolarstwo to nic innego, jak zwykła jazda na rowerze, nie wymagająca zbyt dużego wysiłku . Nudne zajęcie dla zabicia czasu. Dopiero przy bliższym przyjrzeniu się tej dyscyplinie można dostrzec coś więcej niż tylko jazdę. Marcin Strąg od 6 lat trenuje kolarstwo. Na swoim koncie ma kilka sukcesów. Dla niego sprawny i dobry rower ma ogromne znaczenie.

- O pierwszych zawodach, które odbyły się w Bolesławcu dowiedziałem się z plakatu w szkole, do której wtedy chodziłem. Było to jakoś w 2004 Roku. Na początku jeździłem sam, a później z kolegami, których poznałem w klubie Cyklosport. Mieliśmy treningi grupowe dla młodych kolarzy z doświadczonymi zawodnikami Grupy Kolarskiej Cyklosport Bolesławiec. Treningi najczęściej odbywały się w lesie i czasami na szosie. Można je nawet nazwać zabawą, w trakcie której uczono nas technik jazdy oraz rożnych sztuczek na rowerach. Wszystko czego się nauczyliśmy później przydawało się na zawodach – wspomina początki swojej przygody z kolarstwem górskim Marcin Strąg.

Teraz treningi młodego kolarza bardzo się zmieniły. Bolesławianin codziennie przeznacza klika godzin na jazdę na rowerze. Najpierw krótka rozgrzewka, a później część główna treningu, czyli jazda na ustalonym dystansie. Ostatnie 10-20 minut treningu to tzw. rozjazd polegający na uspokojeniu tętna i rozluźnieniu mięśni.O odpoczynku mowa jest dopiero po zakończonych zawodach.

- Codziennie wstaje bardzo wcześnie i jadę na 100 kilometrowy trening szosowy, a to wymaga ogromnego samozaparcia ze względu na nawierzchnię polskich dróg. W sezonie dochodzi nam dodatkowy trening techniki kolarstwa górskiego - na innym rowerze, w terenie – wyjaśnia Marcin. - Kolarz ma jedynie czas na przyjemności przez 2 miesiące po zakończeniu sezonu.

W każdym kolarzu można dostrzec jego determinację oraz siłę, która każe mu dawać z siebie wszystko. Dzień za dniem mkną przed siebie dziesiątki, a nawet setki kilometrów,  zmuszają się do zmagania z bólem, własnymi słabościami, a nawet złośliwością sprzętu – tacy są prawdziwi kolarze. Szybka jazda, górskie wzniesienia do pokonania oraz ciągle biegnący czas, który uniemożliwia pełną regenerację organizmu w trakcie treningu i zawodów.

- Im lepszy sprzęt tym przyjemniej się uprawia ten sport, ale niestety dobry sprzęt jest drogi. Na początek jednak wystarczy średniej klasy rower i obowiązkowo kask! Ochrona głowy jest bardzo ważna, bo jeżdżąc w terenie jest się narażonym na upadki i inne przygody – upomina kolarz. – Ten sport jest niebezpieczny głównie dlatego, że jeździ się w terenie na trasach z trudnymi technicznymi zjazdami oraz ciężkimi warunkami, takim jak błoto czy kamienie do tego dochodzi jeszcze duża prędkość nawet do 50-60 km/h a czasem 80 km/h.

Marcin na swoim koncie ma tysiące przejechanych kilometrów. Ból, potężny wysiłek i ogromna wola walki pozwala przezwyciężyć to wszystko, by stanąć na mecie z podniesioną głową. Wśród oklasków, zdumienia, podziwu pojawia się satysfakcja z pokonania dystansu.

- Do moich sukcesów mogę zaliczyć 3 miejsce w klasyfikacji generalnej maratonów w 2005 roku. Wtedy też zdobyłem 3 miejsce na jednym z maratonów tego cyklu. W ubiegłym sezonie zdobyłem pierwsze miejsce w zawodach Cross Country w Złotoryi w kategorii Elita i to był mój największy wyczyn, z którego jestem najbardziej dumny – z uśmiechem mówi Marcin.

Wysokiej klasy rower sam nie pojedzie jeśli miłośnicy jazdy na rowerze zapomną o codziennych treningach oraz odpowiednio skomponowanej diecie. Niebezpieczeństwo, szybsze tętno i adrenalina to sprawia, że w Bolesławcu młodych kolarzy ciągle przybywa. Amatorzy kolarstwa często wspólnie wybierają się na dalekie rowerowe wyprawy.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


MP



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Środa 24 kwietnia 2024
Imieniny
Bony, Horacji, Jerzego

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl