Zanim rozpoczęła się budowa nowego odcinka autostrady A-4 i głównego skrzyżowania autostrad A-18 i A-4, mieszkańcy zjazd mieli tuż za miedzą w okolicy wsi Krzyżowa. Dzisiaj, żeby dojechać do autostrady, muszą pokonać kilkanaście kilometrów więcej. Najbliższe wjazdy są w Okmianach i Łące.
Na dobry początek zamknięto most i zlikwidowano wjazd na autostradę koło Krzyżowej. Sprawiło to wiele trudności w dojeździe mieszkańców do Bolesławca. Cały ruch skierowano okrężną drogą przez Tomaszów Bolesławiecki. Z planów utworzenia krótszego, tymczasowego wjazdu wzdłuż A-18 nic nie wyszło. Jednak mieszkańcy cały czas mieli nadzieję, że po remoncie głównego mostu wszystko wróci do normy i wjazd na autostradę koło Krzyżowej zostanie przywrócony. Po wielu miesiącach budowy okazało się, że jednak nie. W miejscu starego zjazdu wybudowano bramy, pozwalające wjechać na autostradę jedynie służbom ratowniczym oraz pojazdom służącym do utrzymania autostrady. Znak B1 „zakaz ruchu w obu kierunkach” ustawiono przy pasie autostradowym, a od strony Krzyżowej oprócz zakazu ruchu stoi dodatkowo znak D-4a czyli „droga bez przejazdu”.
Oficjalnie drogi wjazdowe na autostradę w tym miejscu są zamknięte. Jednak w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Dzisiaj już nikt nie pamięta od kiedy i dlaczego brama mająca zagradzać wjazd na autostradę w Krzyżowej stoi otworem, kusząc chętnych do korzystania z krótszej drogi.
Jak informują policjanci z wydziału ruchu drogowego, skróty mogą nas kosztować nawet 350 zł plus punkty karne.