- Kobiety są dokładniejsze i jazda z nimi jest bezpieczniejsza niż z mężczyznami – z uśmiechem stwierdza Grażyna Kocha, kierowca autobusu. - Kobiety budzą większe zaufanie, potrafią wykazać się zaangażowaniem i uprzyjemnić czas podróżnym miłą rozmową.
Od lat panuje przekonanie, że najgorszymi kierowcami są kobiety. Jednak rzesza pań zatrudnionych jako zawodowi kierowcy przekonują, że prowadzenie pojazdów nie jest jedynie domeną mężczyzn. Grażyna Kocha łamie stereotyp, jakoby słaba płeć nie mogła zająć się „męskimi dziedzinami”. To nie obsługa pojazdu czy umiejętności są największą barierą dla kobiet w pracy zawodowego kierowcy, lecz stereotypy. Do prowadzenia autobusu czy samochodu ciężarowego oprócz niezbędnych uprawnień niepotrzebne są żadne typowo męskie cechy.
- Na początku jak zaczynałam jeździć autobusem to mężczyźni zwracali mi uwagę mówiąc: „O Boże kobieta za kierownicą!” - wspomina Pani Grażyna. - Teraz już ludzie nie widzą problemu, że to ja prowadzę autobus. Mówią, że czują się bezpiecznie jak jadą ze mną. Kobiety większą uwagę zwracają na pasażerów, a nie na czas przejazdu. Dla mnie ważne jest to, aby nie doszło do nieszczęścia, a nie żebym zmieściła się w wyznaczonym czasie przejazdu.
Grażyna Kocha od 7 lat jeździ autobusami. Pomysł na zdobycie prawa jazdy zrodził się wraz z rozwojem jej firmy. Kobieta – kierowca twierdzi, że dużymi pojazdami takimi jak autobusy jeździ się łatwiej niż „osobówkami”.
- Gdy jestem w trasie to szczególną uwagę zwracam na silnik. Jeśli słyszę, że coś się dzieje to staram się reagować jak najszybciej. Nie czekam, aż coś się stanie – mówi zawodowy kierowca.
- Może zaczniesz latać samolotem? - pytają Panią Grażynę znajomi. Nam zdradziła, że w najbliższym czasie za sterami samolotu jej nie zobaczymy, ale za kierownicą tira....
- Myślałam o zrobieniu prawa jazdy na samochody ciężarowe, ale jak na razie nie jest mi to potrzebne. W przyszłości jednak nie wykluczam, że bolesławianie zobaczą mnie za kierownicą tira – śmieje się Grażyna Kocha. - Wszystkim kobietom polecam pracę jako kierowca. Mam na myśli jazdę na linii, czyli 8 godzin pracy dziennie, bo wyjazdy na dłuższe trasy to trudna i ciężka praca.
Aby zostać kierowcą najpierw należy zdać prawo jazdy. I tu Pani Grażynie mają czego pozazdrościć mężczyźni. Egzamin zdała za pierwszym podejściem, nie obeszło się jednak bez przygód.
- Autobus na którym zdawałam prawko miał zepsute siedzenia. To może śmieszyć, ale nie dosięgałam nogami do sprzęgła. Egzaminator myślał, że nie potrafię przesunąć fotela, a on był po prostu zepsuty. Siedziałam więc na krawędzi krzesła, a to dodatkowe utrudnienie przy jeździe. Na placu jakąś mi poszło, ale na mieście było ciężko i niewygodnie. W pewnym momencie z siedzenia egzaminatora odpadła rączka, potem druga i w końcu całe krzesło się rozpadło – opowiada Pani Grażyna. - Zjechałam na pobocze. Egzaminator strasznie się zdenerwował. Wyszło na to, że miałam rację mówiąc, że coś jest nie tak z autobusem. Pamiętam ten egzamin do dziś – dodaje.
Stłuczki i kolizje zdarzają się każdemu bez względu na płeć. Mężczyźni jednak nadal mylnie twierdzą, że większość wypadków spowodowane są przez kobiety. Grażynie Kocha w ciągu jej kariery jako kierowca nie zdarzyła się żadna kolizja. Panowie więc dwa razy powinni zastanowić się stwierdzając, że kobiety są złymi kierowcami.