Od przedszkola do...Zielonej Góry
- Przygoda z kulturą zaczęła się od dziecka. Sztuka zawsze była obecna w moim życiu, później zaczęło się to rozwijać. Brałam udział w wielu konkursach plastycznych. Moim pierwszym większym osiągnięciem było wyróżnienie w Wojewódzkim Konkursie na Kartkę Świąteczną i Noworoczną, miałam wtedy 10 lat. W szkole średniej chcąc zarobić robiłam kartki na różne okazje i pudełka na prezenty. Sprzedawałam je tzw. pocztą pantoflową – wspomina Bernarda Gołąb.
Artystka do dziś własnoręcznie wykonuje prezenty dla znajomych. Jest to według niej więcej warte niż kupiony przedmiot. Bernarda skończyła technikum ekonomiczne w Bolesławcu. Pasja tworzenia zwyciężyła jednak z rachunkowością i finansami. Teraz bolesławianka realizuje swoje marzenia na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Zielonogórskiego.
- Myślałam, że moja kariera potoczy się inaczej. Sądziłam, że zostanę księgową, ale postanowiłam zaryzykować, posłuchać głosu serca i osób mnie wspierających. Pojechałam na egzamin do szkoły, który zdałam według mnie bardzo dobrze. Zajęłam 5 miejsce spośród 10-ciu osób. Nie miałam doświadczenia plastycznego, a wśród kandydatów były osoby po liceach plastycznych. Warto było spróbować. Teraz robię to co lubię – mówi Bernarda.
Przedszkole artystyczne
Wszechstronne zainteresowanie i umiejętność „tworzenia czegoś z niczego” - to charakteryzuje młodą artystkę. Studia pozwolą jej dzielić się swoim zainteresowaniem z innymi. Po ich skończeniu będzie mogła być nauczycielem plastyki i instruktorem sztuk plastycznych w jednostkach kulturalnych takich jak Domy Kultury, muzea i galerie. Niewykluczone, że wróci do Bolesławca by tu realizować swoje pomysły.
- Myślę, że wrócę do Bolesławca choć nie jestem do końca przekonana. Wszystko zależy od tego jak ułoży się moje życie. Jeśli dostałabym prace w Bolesławcu, w której mogłabym się realizować to wróciłabym. Może kiedyś założę przedszkole artystyczne. Czegoś takiego nie ma w naszym mieście. Są przedszkola językowe, a myślę, że kształtowanie umysłu młodych ludzi to bardzo dobra sprawa. Nie chodzi tylko o wykształcenie artystów, ale o nauczenie chociażby wrażliwości na życie codzienne – mówi.
Wystawy
Aby zaistnieć w świecie artystów potrzebny jest potencjał. Działając w domowym zaciszu nie osiągniemy sukcesu. Swoje dzieła należy pokazać światu. Bernarda Gołąb ma za sobą dwie zbiorowe wystawy. Pierwsza odbyła się w Galerii Miejskiej we Wrocławiu, druga w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. C. Norwida w Zielonej Górze. Obie odniosły sukces.
- Na jednej z moich wystaw przedstawiłam wybrane przeze mnie rysunki. Były to dwa cykle prac pod tytułem „Przestrzenie”. Na pakowym papierze wyznaczyłam za pomocą białej farby i zwykłego sznurka przestrzenie. To samo zrobiłam w przypadkowo znalezionych kartonach. W moich pracach nie chodzi o to, żeby wykonać tradycyjne obrazy, skupiam się na pokazaniu czym może być rysunek i na czym może być stworzony. Moje prace zyskały uznanie, które uwidacznia się w wystawie w znanej Galerii Miejskiej we Wrocławiu – wyjaśnia bolesławianka. - Chciałabym mieć wystawę indywidualną, ale to jeszcze przede mną.
Artystka organizuje warsztaty dla dzieci w Biurze Wystaw Artystycznych w Zielonej Górze. W swoim życiu spotkała wielu ludzi, którzy wywarli wpływ na jej „karierę”. Wspomina swoją działalność w Domu Kultury w Gromadce, gdzie spełniała się w warsztatach plastycznych i teatralnych. Tam jest „zalążek” jej obecnego życia.
Przepis na sukces
- Jeżeli coś kochamy i chcemy to robić to musimy dążyć do tego , nie poddawać się. Jeśli uważamy ze jesteśmy w czymś dobrzy to możemy osiągną naprawdę wiele – mówi Bernarda. - Artyści są postrzegani jako ludzie, którzy nic nie umieją, tylko malują i tworzą, ale jeśli poznaje się takie osoby to zmienia się o nich zdanie. Artyści są bardzo wrażliwi społecznie i dużo lepiej rozumieją przeciętnego człowieka.
Pomysły na stworzenie dzieła przychodzą znienacka. Według bolesławianki artysta nie ma weny twórczej, a pomysły czerpie się z codzienności. Stworzone rzeczy muszą mieć sens i przesłanie.
Picasso – wzór do naśladowania
- Sztuka współczesna niesie za sobą pewne idee i zmusza do myślenia. Parząc na Picassa, na to jak kształtowało się jego życie i jak zmieniała się jego sztuka to uważam, że jest on godny podziwu. Nigdy nie robił czegoś na przekór sobie – twierdzi artystka. - Dawniej sztuka była o wiele łatwiejsza do zrozumienia niż współczesna. Według mnie społeczeństwo powinno być ukulturalniane. Powinno się częściej odwiedzać wystawy, ale ludzie boją się niezrozumienia.
Bernarda Gołąb jest przykładem tego, że wystarczy uwierzyć w siebie i w to co się robi. Pasja i idea, którą niesie mówi: „rób to co jest dla ciebie ważne”. Dziewczyna z Nowej Kuźni osiągnęła sukces, ale pomimo to wciąż sama podnosi sobie poprzeczkę. Marzy by swoje dzieła pokazać w Bolesławcu, który jest jej bliski. Tu chodziła do szkoły i kształtowała swoją artystyczną osobowość.