- Fakt, mam problem z pracownikami, ale z tymi, którzy pracować nie chcą, albo brak im kwalifikacji. Bader wybudował fabrykę na Ukrainie, która przejmie część bolesławieckiej produkcji. Nie oznacza to, że firma zniknie z miasta, a jej personel straci robotę.
Na jednym z bolesławieckich portali internetowych rozgorzała dyskusja na temat przyszłości Badera. Dyskutanci podają, że firma przenosi produkcję na Ukrainę, a w związku z tym, pracę w Bolesławcu stracić może nawet 200 osób. Porównują też fabrykę do nazistowskiego obozu koncentracyjnego. - Z tego wnioskuje, że wiele osób życzyłoby sobie, aby Bader zniknął z Bolesławca, ale tak się nie stanie - mówi Grzegorz Menet, dyrektor zakładu. - Część produkcji przenosimy na Ukrainę, bo szukamy niższych kosztów pracy. To przecież oczywiste. Zmusiła nas do tego również sytuacja na lokalnym rynku, czyli coraz mniej ludzi chętnych do pracy i coraz większe problemy ze znalezieniem specjalistów.
Bader to wykrajalnia, farbiarnia i szwalnia skórzanych tapicerek do luksusowych aut w jednym. Zatrudnia ponad 1200 osób. Od początku roku, firma przyjęła ponad 100 pracowników, w ubiegłym roku aż 560. W trzecim kwartale tego roku, przy ulicy Modłowej ruszy nowy zakład barwienia skór z miejscami pracy dla około 150 osób. - O ile uda się ich znaleźć - zastanawia się Grzegorz Menet. - Liczę się z tym, że bolesławianie nadal masowo wyjeżdżać będą za granicę, teraz również do prac sezonowych. Rozbudowa zakładu na Ukrainie to nie fanaberia, to już konieczność.