Dzień Babci i Dziadka to miłe święto zarówno dla dziadków jak i wnuków, zwłaszcza tych najmłodszych, którzy przygotowują w szkołach przedstawienia i niespodzianki. Zdarza się jednak, że dziadkowie nie mogą podziwiać teatralnych umiejętności wnuków, wtedy zastępują ich rodzice i wujostwo – tak jest w Szkole Podstawowej nr 2.
- Preferujemy spotkania rodzinne, zapraszamy wtedy rodziców, ciotki i wujków po prostu każdy członek rodziny może przyjść zobaczyć jak ich pociechy się zachowują w innej sytuacji niż klasowa i obejrzeć przedstawienie. „Dzień spotkań z bliskimi” zastępuje Dzień Babci i Dziadka. Często jest tak, że nie ma kto przyjść do dzieci, a tak pojawi się chociażby ciocia. Uczniowie mają wtedy dla kogo starać się jak najlepiej wypaść. Podobne spotkania organizowane są zamiast Dnia Matki i Ojca, wtedy to dzieci zapraszają swoich bliskich na „Dzień Rodziny” – mówi Monika Grzyb, wychowawca klasy I SP nr 2.
Jak do prawdziwego teatralnego przedstawienia przystało, dzieci musiały się wcześniej odpowiednio przygotować. Nie obyło się bez prób i nauki wierszyków. Każdy młody aktor ponad to wręczył swoim bliskim niespodziankę w postaci wazonika i kwiatka, oczywiście własnoręcznie zrobionych.
- Mieliśmy mało prób, spotkaliśmy się może kilka razy na próbach w auli. Wcześniej także w klasach dzieci recytowały wiersze. Dzisiaj zabrakło jednego aktora, który się rozchorował, zastąpiła go dziewczyna grająca Zielonego Kapturka – mówi Monika Grzyb.
„Zielony Kapturek” to nie pomyłka, lecz tytuł innej wersji znanej bajki „Czerwony Kapturek”. Jak tłumaczą dzieci różnica polega na tym, że „wilk nie zjada dziewczynki, tylko wystraszony ucieka”.
W przedstawieniu podziwiać można było wiele postaci, m.in. Misia, Lale i Lato. Uwagę przykuć mogły barwne kreacje uczniów i rzadko spotykany makijaż na twarzy, składający się z namalowanych wąsów, czerwonych policzków i czarnych nosów, a wszystko po to, aby jak najbardziej wczuć się w role. Nie było postaci ważnych i mniej ważnych, każde dziecko miało wpływ na powodzenie przedstawienia. Wszyscy młodzi aktorzy składali swoim bliskim podobne życzenia, czyli „dużo szczęścia, stu lat życia i żeby nigdy się nie smucili i nie płakali”.