O tym jak powstaje książka i skąd czerpać do niej pomysły tłumaczył dzieciom Marcin Pałasz. Autor m.in. „Wakacji w wielkim mieście” spotkał się z młodymi bolesławianami w Galerii Format. Nie było to zwykłe spotkanie. Całości towarzyszył humor i swoboda, dzieci mogły rozmawiać i zadawać pytania, a tych nie brakowało.
- Pomysły do moich książek biorę z życia. Bardzo pomagają mi znajomi, rodzina i przyjaciele. Kiedy się im coś przytrafi strasznego albo śmiesznego dzwonią do mnie i opowiadają o tym – mówił Marcin Pałasz.
Pisarz opowiedział dzieciom o powstaniu jednej z jego książek, ku zdziwieniu wszystkich słuchaczy przyznał się, że książkę tą nie doceniło jedno z wydawnictw.
- Po napisaniu książki „Wakacje w wielkim mieście”, wysłałem ją do wydawnictwa. Byłem zaskoczony i załamany, gdy dowiedziałem się, że książka nie spodobała się i nie zostanie wydana. Wtedy to mój bardzo dobry 14-letni przyjaciel, który zawsze czyta jako pierwszy moje książki powiedział, żebym wysłał ją do innego wydawnictwa, bo według niego była świetna. Zrobiłem to i inne wydawnictwo było nią zachwycone. Wniosek z tego jest taki, że nie wolno się poddawać. Kiedy nam wydaje się, że coś jest dobre to trzymamy się tego. Nie rezygnujmy, gdy jedna osoba powie nam, że coś jest złe, wtedy trzeba zapytać innych co o tym myślą - mówił pisarz.
Podczas swobodnej rozmowy z dziećmi pisarz wytłumaczył co oznacza powiedzenie „ nie oceniaj książki po okładce”. Nie chodzi oczywiście tylko o książki, ale także o życie i ludzi. Marcin Pałasz podkreślał, że jego opowieści nie są tylko dla dzieci.
- Mylnie klasyfikuje się mnie jako autora książek dla dzieci i młodzieży, a ja piszę dla ludzi młodych. Moje opowieści czytają zarówno kilkulatkowie jak i sześćdziesięciolatkowie – wyjaśniał pisarz.
Jego przygoda z książką rozpoczęła się siedem lat temu, kiedy napisał historię dla swojego chrześniaka Krzysia. Po namowie przyjaciela wysłał ją do wydawnictwa i jak sam mówi „wstrzelił się w lukę”. Dzięki temu teraz jest znany i lubiany, ale nie czuje się sławny. To co podoba mu się w jego „zawodzie” to spotkania z czytelnikami.
- Jest taka akcja w Polsce „Z książką na walizkach”, autorzy jeżdżą po Polsce i promują swoje książki. W zeszłym roku miałem sto spotkań z czytelnikami, przebyłem prawie 40 tysięcy kilometrów po Polsce. Spotykanie się z dziećmi, słuchanie tego co mają do powiedzenia, to zastrzyk energii dla autora – mówił.
Dzisiejsze spotkanie pisarz może uznać za duży zastrzyk. Dzieci udowodniły, że lubią czytać i interesują się książkami, a na półce niejednego młodego bolesławianina znajduje się książka Marcina Pałasza.