Przez kilka dni w Bolesławcu wystąpiły intensywne opady śniegu. Zalegając na dachach śnieg jest groźnym obciążeniem dla jego konstrukcji. Jeden metr kwadratowy śniegu o przeciętnej gęstości i grubości około 15 cm może ważyć około 50 kg. Porównywalne obciążenia na więźbę dachową mają dachówki betonowe i ceramiczne. Niebezpieczne dla zdrowia i życia są także lodowe sople i nawisy śniegowe. Trzeba je bezwzględnie usuwać na bieżąco, by nie stanowiły zagrożenia dla ludzi
Należy pamiętać także, że mokry śnieg jest cięższy od białego puchu. W okresie odwilży, nawet kilkucentymetrowa warstwa śniegu robi się ciężka i często zamienia się w lód. Śnieg zalegający na dachach może stać się przyczyną tragedii, zwłaszcza, gdy pozostaje nieusunięty z płaskich dachów i dachów w dużych centrach handlowych.
- Dachy odśnieżamy regularnie od pierwszego dnia, w którym spadł śnieg. Lepiej nie ryzykować bezpieczeństwa ludzi – mówi prezes „Bricomarche”, Krzysztof Szymański.
Nad bezpieczeństwem bolesławian czuwają również właściciele, zarządcy i administratorzy budynków, którzy są zobowiązani ustawowo przez prawo budowlane do usuwania z dachów śniegu i lodu wszędzie tam, gdzie może to stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi i samego budynku,
Jak do tej pory nie ma z tym problemu Spółdzielnia Mieszkaniowa „Bolesławianka”, która na bieżąco kontroluje stan budynków.
- Wszystkie drogi, w tym chodniki, przekazaliśmy miastu. Tylko przy niektórych wieżowcach mamy swoje „dojazdówki”. Ich odśnieżanie zleciliśmy firmie pana Wolańskiego – mówi, Piotr Hetel, prezes SM „Bolesławianka”. - Korzystamy również z usług innych osób, które nie robią tego zawodowo, ale mają teraz wolne ciągniki - dodaje.
- Jeżeli chodzi o dachy, to nawet w niedzielę strącaliśmy śnieg z tych, na których istnieje zagrożenie, to znaczy tam gdzie odbiór wody jest do środka - tłumaczy Piotr Hetel. - Mamy wszystko na bieżąco przeglądnięte i zrobione, dzisiaj też pozbywamy się śniegu z daszków na wiatrołapach mimo, że tam nie ma dużego zagrożenia. Na bieżąco także odbijamy sople – dodaje.
Sopli i śniegu pozbywa się także Towarzystwo Budownictwa Społecznego.
- Od poniedziałku od rana, zbijamy sople i zrzucamy śnieg z dachów. Robimy to, pomimo że nie mamy tak dużych powierzchni dachów, żeby zgodnie z ustawą prawa budowlanego to robić. Gdy jednak stwierdzamy, że jest taka potrzeba to wysyłamy ekipy, które się tym zajmują – mówi Lucyna Dąbrowska z Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Podobnie jak „Bolesławianka” i TBS ze śniegiem radzi sobie Miejski Zakład Gospodarki Mieszkaniowej.
- Usuwamy śnieg i sople. Nie mamy z tym problemu, kontrolujemy budynki i reagujemy, gdy jest jakieś zagrożenie – mówi Jarosław Karbowski, dyrektor MZGM.
Jeśli administratorzy tego nie dopilnują, mogą spodziewać się mandatu lub nawet zamknięcia obiektu. Czy jest to przestrzegane, sprawdzają inspektorzy Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.
- Nasze działania są czysto profilaktyczne. Raz w tygodniu jesteśmy zobowiązani do przesyłania raportów z informacjami o występujących stanach zagrożenia i nieprawidłowościach. Jak do tej pory w naszym powiecie nie mieliśmy takich przypadków. Największy dach w naszym powiecie, ma drukarnia w Wykrotach prawie 7 ha powierzchni – mówi Robert Kowalski, Powiatowy inspektor Nadzoru Budowlanego.
- Po tragicznym wypadku w Katowicach świadomość społeczeństwa wzrosła. Prawo się zaostrzyło, a zarządcy muszą pilnować, aby śnieg nie zalegał na dachach - dodaje Rafał Rutkowski, z-ca Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
Przypominamy, że zimą 2006 r. zaniedbanie odśnieżania hali w Katowicach, doprowadziło do zarwania się dachu pod ciężarem śniegu w trakcie trwającej tam wystawy. W wyniku katastrofy zginęło 65 osób, a ponad 170 zostało rannych.