Smażony, w galarecie, a może po żydowsku – karp w każdej postaci jest smaczny. Za przysmak wigilijny w sklepie zapłacimy od około 7zł do 15zł za kilogram. Największe kolejki ustawiają się jednak przy stoiskach ulicznych, tam cena karpia wynosi około 11zł za kilogram.
- Karpie schodzą jak świeże bułeczki – mówi sprzedawca karpi. – Szkoda, że to jedyny taki okres w roku.
Karp dla wielu rodzin to podstawa wigilijnego menu. Jednak coraz więcej ludzi szuka urozmaicenia. Na wigilijnym stole pojawiają się pstrągi, szczupaki i sandacze. Ta tradycyjna potrawa, którą jemy raz w roku jest bardzo zdrowa. Wszystkie ryby są niezastąpionym źródłem witamin i białka. Przed świętami ludzie kupują mniej gotowych przyrządzonych potraw rybnych, częściej chcą zrobić "coś po swojemu”.
- W świętach najlepsze jest to, że można zjeść dużo smakołyków – mówi Sylwia, która wraz z tatą wybiera największą rybę. – Nie wyobrażam sobie świąt bez karpia. Dla mnie to podstawa – dodaje.
Jednak, aby ryba trafiła na stół wigilijny najpierw należy ją zabić. To najmniej przyjemne zajęcie podczas przygotowań do świątecznej kolacji. Ze względów humanitarnych należy to zrobić zaraz po zakupie, nie zapominając o tradycji wigilijnej. Zgodnie z nią łuski karpia, schowane do portfela, zapewniają dobrobyt i pomyślność na cały przyszły rok.