Zdania mieszkańców miasta są podzielone. Większość pytanych jednak uważa, że wprowadzenie stanu wojennego było złą decyzją, która nie miała nic wspólnego z ratowaniem Polski, a jedynie była krokiem zmierzającym do ratowania władzy przez komunistów.
Według Zdzisława Abramowicza: - Stan wojenny okazał się większym złem niż dobrem, to przede wszystkim nie tyle nawet kiedy zamierzano go wprowadzić, ale gdy się okazało, że jest za wiele znaków zapytania, za wiele jest naciąganych teorii – mówi Zdzisław Abramowicz. - W sumie stan wojenny nie był pomyślany jako ratowanie Polski, tylko jako ratowanie ówczesnej władzy. Chodziło o utrzymanie na siłę władzy - dodaje.
Podobne zdanie ma Łukasz Król:
- Wprowadzenie stanu wojennego było złe, ponieważ miało na celu obronę politycznych interesów. Skutki stanu wojennego trwającego prawie dwa lata znamy z książek i lekcji historii. W tym czasie śmierć poniosło ponad sto osób, a ponad dziesięć tysięcy internowano. Tysiące ludzi było represjonowanych i wyrzuconych z pracy za udział w protestach - mówi Łukasz Król.
Popiera go kolega, Przemysław Tyndyra:
- Podczas trwania stanu wojennego ograniczono podstawowe prawa obywatelskie, wprowadzając cenzurę, godziny policyjne, zakazując zmianę miejsca zamieszkania bez zgody władz. Wydaje się, że obok kwestii zagrożenia drogi do współudziału we władzy „Solidarności”, najważniejszym zadaniem stanu wojennego nie miała być reforma gospodarcza, lecz – przy wykorzystaniu siły i prestiżu Wojska Polskiego – odbudowa pozycji PZPR - dodaje Przemysław Tyndyra.
Jednak nie wszyscy podzielają to zdanie. Mieszkanka Bolesławca Janina Sawicka, choć nie pochwala wprowadzenia stanu wojennego, uważa że w tym czasie był on potrzebny:
- Moim zdaniem wprowadzanie stanu wojennego w tym okresie było konieczne. Byłam członkiem "Solidarności" zakładowej, byłam nawet przewodniczącą Komisji Rewizyjnej, ale patrząc na to co się działo, uważam, że stan wojenny był konieczny – mówi Janina Sawicka. - Proszę mnie źle nie zrozumieć, to nie znaczy, że popieram stan wojenny, ale widząc na własne oczy co potrafią Rosjanie (pochodzę z kresów wschodnich) i co doświadczyła również od nich moja rodzina uważam, że decyzja była słuszna - kontynuuje. - Groziła nam przede wszystkim bratobójcza wojna, katastrofa gospodarcza i interwencja rosyjska. Z przykrością patrzę na toczący się proces gen. Jaruzelskiego i na zawzięcie walczących między sobą „solidarnościowców”- kończy wypowiedź.
Stan wojenny wprowadziła Rada Państwa 28 lat temu, w nocy z 12 na 13 grudnia, na polecenie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego.