Członkowie stowarzyszenia Społecznego Klubu Nauczycielskiego „Carpe Diem”, znani są nie tylko ze swej aktywności i poczucia humoru, ale również z wielu przedsięwzięć promujących Bolesławiec. Dlatego zasłużyli by i do nich zawitał Mikołaj.
W tym roku odwiedził ich nieco spóźniony, kryzysowy Mikołaj, który na powitanie powiedział: - Przybywam do was z dalekiej krainy, jak tradycja każe, ale nie liczcie na to ze w dobie kryzysu przyniosłem wam coś w darze. Tak powiedział, ale dary przywiózł.
Mikołaj w połatanym kubraczku miał ze sobą „worek kryzysowy” z prezentami. Pierwszy z nich trafił do Eugenii Wolskiej. szefowej klubu. Był to pęczek dorodnych marchewek z długimi zielonymi łodygami. Wręczając podarek Mikołaj powiedział: - Użyj tego podarunku, który ma dwa końce, tym nagradzaj pracowitych (tu wskazał na marchewki) zachęcając do działania, a ten drugi niech ci służy do łajania. Oczywiście rozbawiło to wszystkich zgromadzonych na spotkaniu.
Nie był to jedyny powód do śmiechu tego dnia. Kolejne „kryzysowe prezenty” również cechowała duża dawka humoru. Były to bowiem, dobre rady na rok 2010, przygotowane dla każdego członka „Carpe Diem”. Losowano więc karteczki z numerkami, a asystentki Mikołaja odczytywały „Mikołajową radę”. Niektóre z nich oprócz humoru dawały sporo do myślenia. Rada jaką otrzymał Eugeniusz mówiła: radzę Ci nie bądź uparty, rzuć dziewczynki, wódkę i karty. Helenka, też mogła się zarumienić, gdyż rada dla niej była taka: skończ te skoki na boki, to nie te czasy, nie te roki. Krysia, która chciała się dowiedzieć, co ją czeka, dostała odpowiedź – na pewno nie ministra teka!.
Członkowie stowarzyszenia, to ludzie pełni pomysłów i humoru, dla których życie na emeryturze wcale nie jest ani nudne, ani smutne. Są dowodem na to, że aktywnym można być w każdym wieku.