Jerzy Brzymowski od 2 lat stara się o zmniejszenie klapy od piwnicy znajdującej się przy ulicy Komuny Paryskiej. Zarówno klapa jak i pomieszczenie do którego jest ona wlotem należy do pobliskiego sklepu. W piwnicy są również lokale mieszkańców budynku, w tym Pana Jerzego. Bolesławianin skarży się, że m.in. topniejący śnieg i deszcz wlewają się do piwnicy powodując wilgoć i nieprzyjemny zapach. Miejski Zakład Gospodarki Mieszkaniowej twierdzi, że klapa była remontowana i jest w dobrym stanie.
- W zimie jak topnieje śnieg to wszystko leci do piwnicy, małolaty wylewają tam też napoje i alkohol – mówi zdenerwowany Jerzy Brzymowski – przychodzą z pobliskiego baru i śmiecą, w piwnicy jest wilgoć i wszystko gnije – dodaje.
Pan Jerzy chce, żeby MZGM zmniejszył kalpę i uniemożliwił jej swobodne podnoszenie. Pisał w tym celu podania, które osobiście zanosił, lecz za każdym razem jak mówi - odsyłano go. Jednak MZGM klapę zmniejszyć może wtedy, gdy remontowany będzie chodnik przy ulicy.
- Problem z klapą był zgłaszany we wrześniu ubiegłego roku, została ona wyremontowana. Uważamy, że jej stan techniczny jest dobry – twierdzi dyrektor MZGM w Bolesławcu, Jarosław Karbowski.
Innego zdania jest Jerzy Brzymowski :
- Przyszli tu kiedyś ludzie, popatrzyli, pomierzyli i poszli. Nic się nie zmieniło.
Klapa to nie jedyny problem bolesławianina. Klatka w której mieszka jest według niego zaniedbywana.
- Tu jest makabra nikt się nami nie zajmuje – skarży się Pan Jerzy – drzwi wejściowe są w okropnym stanie, dzieciaki z pobliskiej szkoły kopią w nie i palą na klatce papierosy – dodaje.
MZGM na palącą w tym miejscu młodzież nie ma wpływu. Na pozostałe zarzuty MZGM odpowiada:.
- Zaniedbywana? Było czyszczenie rynien, wymiana żarówek na klatce, naprawiono zamek, drzwi wejściowe i drzwi od zaplecza – wymienia dyrektor Jarosław Karbowski – stan klatki nie jest piękny, ale lepszy od innych – dodaje.
Bolesławianin nie zamierza rezygnować i jak zapowiada „dopnie swego”, oby nie skończyło się to...klapą.