- Sprzedajemy stroiki i pierniki bo musimy mieć pieniądze na Dzień Dziecka – mówi sześcioletnia Julia.
Dzieci przez półtora tygodnia wspólnie z rodzicami pracowali nad wspaniałymi stroikami. Dziś sprzedawali efekty swojej pracy. Cel mają szczytny – same chcą zarobić na wycieczkę na Dzień Dziecka. Pomysł sześciolatkom podpowiedziała wychowawczyni Irena Brożek, której zależało na zbliżeniu do siebie rodziców i dzieci.
- To rewelacyjna sprawa, Pani Irena ma świetne pomysły – twierdzi Elżbieta Sobolewska, rodzic pomagający w przygotowaniach kiermaszu.
Swoje stroiki dzieci sprzedawały na szkolnym korytarzu, ceny były symboliczne. Mama jednego z uczniów specjalnie na tą okazję upiekła piękne pierniki, które również można było kupić.
- Fajnie się sprzedaje, ludzie mają chęć kupowania - zgodnie mówi Małgosia i Kamil.
Wiele dzieci było dziś chorych i nie mogli uczestniczyć w kiermaszu, jednak po raz kolejny nie zawiedli rodzice, którzy przyszli i z chęcią kupowali świąteczne ozdoby. Uczniom w sprzedaży pomagały mamy m.in. Agata Ircha i Dorota Komosińska. Na kiermasz zaproszono znajomych, sąsiadów i przyjaciół. Przygotowano także loterie fantową. Sprzedający sześciolatek świetnie radził sobie w namawianiu na kupno losów. Każdy mógł wygrać świąteczną ozdobę.