W związku ze złym stanem części linii kolejowej między Lwówkiem Śląskim a Jelenią Górą pod koniec grudnia PKP zamierza wprowadzić ograniczenie prędkości kursujących tam pociągów do 30 km/h. Teraz szynobus trasę 36 kilometrów pokonuje w 50 minut, po zmianach czas wydłuży się do 1,5 godziny. Dodatkowo zmieniony będzie rozkład jazdy.
- Zaproponowany nowy rozkład jazdy przez PKP w ogóle nie przewiduje lokalnych potrzeb mieszkańców. Praktycznie z tego pociągu nie bedą mogli korzystać ani uczniowie, ani pracownicy dojeżdżający do pracy w Jeleniej Górze i we Lwówku.Odnosimy wrażenie, że komuś bardzo zależy na tym, żeby tę trasę ostatecznie zlikwidować – mówi starosta lwówecki Artur Zych.
Do akcji ratowania połączenia kolejowego włączyli się mieszkańcy całego powiatu. Główną inicjatorką jest Pani sołtys wsi Modrzewie w gminie Wleń. Zaproponowała, żeby każdy z mieszkańców kupił po jednym podkładzie kolejowym, potrzebnym do remontu zniszczonych odcinków torowiska. Koszt jednego to 120zł.
- Linia jest główną atrakcją turystyczną w regionie. Przyciaga wielu turystów. Czym mamy przyciągnąć turystów, jak mamy żyć? Jak tak dalej pójdzie, to w naszych miejscowościach będą mieszkali tylko renciści i emeryci. Młodzi nie będą chcieli się tutaj osiedlać gdzie wszystko się likwiduje. Groźba zamknięcia takiej trasy kolejowej wiąże się z wymiernymi stratami dla każdego z nas i pogłębia tylko naszą prowincjonalność-mówi sołtych wsi Modrzewie Iwona Kobierecka
Akcja wspierania PKP w naprawie szlaku kolejowego ruszy jeszcze w listopadzie. Utworzone zostanie specjalne konto, na które chętni będą mogli wpłacać pieniądze. Każdy darczyńca będzie mógł swoim imieniem przyozdobić zakupiony podkład kolejowy. Można łączyc siły w zbieraniu pieniędzy. Starosta lwówecki chciałby na tej trasie wprowadzić tabor parowy jako dodatkową atrakcję. Turyści mogliby podróżować prawdziwą ciufcią, jak z bajki.
Jak twierdzi Artur Zych, powiat lwówecki jest tylko i aż gospodarzem tego terenu. Jedyne co może zrobić, to apelować i wspomagać każdą tego typu inicjatywę swoich mieszkańców.
Szacowany koszt naprawy torowiska, to około 360 tysięcy złotych. Z potrzebnych 3000 podkładów kolejowych PKP zakupiło 300 i rozpoczęło ich wymianę. Akcja ma sprawić, żeby każdy mieszkaniec miał swój wkład w ratowaniu wspólnego dobra, którego nie udało się jeszcze zniszczyć.