Budynek znajduje się w centrum miasta, obok jest boisko i sala gimnastyczna. Wszystko w złym stanie technicznym. Kiedy miasto oddawało starostwu nieruchomość jej wartość oszacowano na prawie dwa miliony siedemset tysięcy złotych. Piękny, drogi prezent. Do tej pory - nic się nie dzieje.
- Jeśli chodzi o zagospodarowanie tego budynku, to decyzji nie podjęto, bo do końca listopada starosta czeka na ostateczny projekt tego, co można z tym budynkiem zrobić – mówi Majka Nowak, rzeczniczka starosty. - Pierwsza możliwość, to adaptacja budynku, a druga to wyburzenie i budowa nowego, większego obiektu.
Zgodnie z umową, starostwo ma pięć lat na zagospodarowanie budynku i całego terenu. Jeśli nie – prezent będzie musiało oddać. Rzeczniczka twierdzi, że o oddaniu budynku nie ma mowy, bo nowa siedziba jest urzędnikom niezbędna.
- Obecnie wydziały urzędu znajdują się w trzech budynkach, czyli w “okrąglaku”, w dawnej przychodni przy ulicy Zwycięstwa, dodatkowo powiat wynajmuje dwa piętra od urzędu miasta – wyjaśnia. - To ani praktyczne, ani oszczędne, bo klienci, aby załatwić sprawę muszą odwiedzać oddalone od siebie budynki.
Budynek po dawnej szkole wymaga kosztownych remontów. Może też zostać wyburzony, aby w tym miejscu mógł stanąć nowy biurowiec, ale na to potrzeba bardzo dużo pieniędzy.
- Trzy miliony złotych zabezpieczono w budżecie powiatu – mówi Majka Nowak. - Dwa miliony złotych kosztować będzie budynek przy ulicy Zwycięstwa, o ile władze powiatu zdecydują się go sprzedać i znajdzie się nabywca. Za wynajęcie biur w wieżowcu urzędu miasta, powiat rocznie płaci dwieście tysięcy złotych.
Ostatecznie o tym, czy urzędnicy pracować będą w nowym, czy starym ale wyremontowanym obiekcie, zdecyduje rada powiatu w grudniu. Tańszy jest remont. Tak czy inaczej, starosta z zastępcami zostaną w „okrąglaku”, bo to i architektura ciekawa i niepowtarzalna, a i ukształtowanie terenu sprawia, że na ratusz z prezydentem można patrzeć z góry.