Poniemiecka kopalnia w Nawojowie Śląskim. Jakie kryje tajemnice? Przed grupą odkrywców nikt po drugiej wojnie nie nie odważył się zejść pod ziemię. - Jest to niemiecka kopalnia gipsu i anhydrytu założona w 1876 roku – mówi Łukasz Orlicki, redaktor miesięcznika „Odkrywca”. - Mamy informacje, że w czasie wojny Niemcy prowadzili tu wydobycie i najprawdopodobniej zaczęli instalować podziemny zakład produkcji zbrojeniowej.
Do zalanej kopalni kolejno zeszli trzej nurkowie. - Bardzo tajemniczy klimat – zachwyca się Dominik Graczyk z grupy nurków jaskiniowych. - Na dwudziestu metrach na pewno jest jakiś korytarz boczny. Spodziewamy się odkryć duże hale produkcyjne, bo takie hale były w kopalniach gipsu. Może znajdziemy jakieś maszyny, instalacje.
Nurkowie, którzy odważyli się zejść do kopalni, to doświadczeni zawodowcy. - Mają przygotowanie i ekwipunek, są doświadczeni, odważni i ostrożni – mówi Zdzisław Abramowicz, badacz historii, który współpracuje z miesięcznikiem historycznym „Odkrywca”.
Łukasz Orlicki dotarł do niemieckich dokumentów. Z nich dowiedział się co Niemcy zamierzali produkować pod ziemią w Nawojowie. - W tej kopalni Niemcy mieli umieścić zakład produkujący na potrzeby firmy Continental, tej samej, która działa do dziś i głównie produkuje opony – mówi badacz. - Najprawdopodobniej chcieli produkować ogumienie na potrzeby armii, szczególnie dla wojsk pancernych.
- Kopalnia w Nawojowie to była ogromna manufaktura jak na tamte czasy – mówi Abramowicz. - Zachowała się część zabudowań, również maszyny do kruszenia i rozdrabniania urobku. Stąd wywożono gips wgłąb Niemiec.
Z zalanych korytarzy nurkowie wyłowili elementy drewnianych i żelaznych konstrukcji i instalacji odwadniających i wentylacyjnych. Zdzisław Abramowicz zna dokumenty potwierdzające, że pracowali tu francuscy jeńcy. - Byli to obywatele Francji, być może część z nich została w kopalni na zawsze, bo wyrobisko zostało umyślnie zalane – dodaje Zdzisław Abramowicz.
Zatopiona kopalnia rozbudza wyobraźnię. Nurkowanie przy zerowej widoczności, w wąskich korytarzach pełnych zbutwiałych stropów może być śmiertelnie niebezpieczne. Amatorzy - poszukiwacze skarbów powinni trzymać się z daleka. - To bardzo niebezpieczne – mówi Dominik Graczyk. - Osobom, które chciałyby zajrzeć do kopalni polecałbym omijać to miejsce, albo najpierw przejść długie przeszkolenie.
Co w Nawojowie Śląskim znajdą badacze, co wyłowią z zalanych chodników, co kryje się na końcu korytarza? O postępach prac będziemy Państwa informować na bieżąco.