50-letni Kazach spędzi w więzieniu pięć lat. Przez dziesięć lat nie będzie mógł prowadzić żadnych pojazdów samochodowych. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, ale najprawdopodobniej nie zostanie zaskarżony. Zgodziły się na niego strony procesu. Rodziny ofiar w procesie były oskarżycielami posiłkowymi. Kazach wyraził skruchę i żal. Chociaż od lat jest zawodowym kierowcą, jeździł głównie po Kazachstanie i Ukrainie. To była jego pierwsza wyprawa na zachód Europy.
Do tragedii doszło 9. marca na autostradzie A 18 w pobliży wsi Kresówka Leśna. Kierowca ciężarówki pomylił drogę i chciał zawrócić na moście. Nie było tam barierek oddzielających pasy ruchu. Na słabo oświetloną przyczepę ciężarówki zaczęły wpadać samochody. Niemal natychmiast stanęły w ogniu. Na miejscu zginęły cztery osoby, pięć zostało ciężko rannych.
Montaż barier to obowiązek Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Zamontowano je dwa tygodnie po tragedii. Rodziny ofiar chcą pociągnąć do odpowiedzialności GDDKiA, która ich zdaniem, dopuściła się karygodnego zaniedbania. Z kolei GDDKiA nie poczuwa się do winy. To Kazach złamał przepisy. Prawdopodobnie, w Kazachstanie zawracanie na autostradach to norma. Aleksander S. nie był wcześniej karany.