- Zeszłego roku dostałam z opieki osiemset kilogramów węgla, ale nazbierałam tyle drewna, że węgiel mam jeszcze w komórce – mówi bezrobotna Danuta Pastuszak. - Dużo nam tego przywożą. Teraz zbieramy opał na następną zimę.
Magistrat wydał zgodę, aby drewno – za darmo – trafiało do najbiedniejszych mieszkańców. - Nie są to stałe ilości – mówi Agnieszka Gergont, rzeczniczka urzędu miasta. - Najwięcej jest oczywiście po przejściu wichury. Wycinamy tylko te drzewa, które zagrażają bezpieczeństwu, są stare, spróchniałe. Do wycięcia każdego drzewa konieczne jest zezwolenie.
Danuta Pastuszak mówi, że darmowy opał bardzo się przydaje. - Dużo na osiedlu mieszka ludzi bezrobotnych – mówi kobieta. - Opał jest bardzo drogi. A tak jesteśmy w stanie zaoszczędzić na węglu i gazie.
W miejsce wyciętych drzew sadzone są młode rośliny. Najczęściej są to szlachetne odmiany klonów i dębów.