Na ogół celem wandali padają ławki, kosze, oświetlenie parkowe, lustra i znaki przydrożne, tablice informacyjne, wiaty przystankowe oraz roślinność. Na początku maja, kiedy bolesławiecka policja i straż miejska podpisywały umowę o współpracy, Emil Zając i Grzegorz Chirowski dużo mówili o aktach wandalizmu w naszym mieście.
- Osoby, które niszczą wiaty przystankowe, ławki czy latarnie nie zdają sobie sprawy, że naprawa tych zniszczeń obciąża ich własne kieszenie – mówi Piotr Roman, prezydent miasta. – Jest to więc działanie na własną szkodę.
Kwota takich napraw to około 100 tysięcy złotych rocznie. Dla porównania wymiana wszystkich sprzętów na placu zabaw przy Miejskim Przedszkolu Publicznym nr 2 kosztowała 105 tysięcy złotych. Właśnie na modernizację kolejnego placu zabaw mogłyby zostać przeznaczone te pieniądze.
Strażnikom udało się ująć sprawców aktu wandalizmu choćby 4 maja, kiedy to podczas patrolowania na terenie lasów komunalnych przy ulicy Piastów usłyszeli dźwięki łamanego drzewa. Okazało się, że uczniowie jednego z bolesławieckich gimnazjów niszczą elementy zadaszenia drewnianych domków ustawionych na polanie.
- Zatrzymano wtedy na gorącym uczynku czwórkę wandali – informuje Emil Zając, komendant straży miejskiej.
- Robimy co w naszej mocy by ustalić tożsamość takich osób – dodaje Kamila Chalewicz, zastępca komendanta. – W przypadku gimnazjalistów po ustaleniu ich nazwisk przekazaliśmy sprawę policji.
Niezwykle pomocny jest także miejski monitoring, na który składa się 16 kamer, rozmieszczonych w różnych punktach miasta. Oprócz nich są także inne kamery, jak choćby te na dworcu PKP, w szkołach czy zakładach pracy.
- Dzięki niemu udaje się ustalić sprawców zniszczeń w obrębie działania kamery – mówi Agnieszka Gergont.
Warto dodać, że w przypadku ustalenia tożsamości wandala, pokrywa on szkody, jakie wyrządził. Tak stało się w przypadku 18-latka, który wybił szybę w jednym ze sklepów obuwniczych w mieście. Uszkodził także samochód, który był zaparkowany niedaleko. Musi on teraz z własnej kieszeni pokryć wyrządzone szkody. Został także skazany prawomocnym wyrokiem.
Bolesławianie chcieliby, aby miasto wyglądało coraz piękniej, jednak przy modernizacji należy myśleć także o tym, by choćby nowe latarnie były nie tylko ładne, ale przede wszystkim trwałe.
- Specjalne zabezpieczenia choćby na latarniach miejskich, które także upodobali sobie wandale, są o wiele droższe i nie zawsze tak estetyczne – tłumaczy Piotr Roman.
Zarówno policjanci jak i strażnicy apelują do mieszkańców Bolesławca, by ci zgłaszali wszelkie akty wandalizmu. Im szybciej powiadomimy odpowiednie służby, tym większa szansa na złapanie wandali na gorącym uczynku.