Sześć dni w tygodniu, osiem godzin dziennie. Na bolesławieckim targowisku miejskim przy ulicy Jeleniogórskiej handel kwitnie. I żadne zakupy przez Internet nie są w stanie zagrozić osobom, które przyjeżdżają do Bolesławca z własnym „asortymentem”.
- Przyjeżdżamy tu od roku – mówi pan Kamil. – Mieszkamy w Lubaniu, a w Bolesławcu jesteśmy dwa, trzy razy w tygodniu.
Sprzedaje on meble, sprzęty AGD i RTV, naczynia, garnki, a także biżuterię i zegarki.
- Dla każdego coś się znajdzie – zapewnia.
Podczas naszej rozmowy zjawia się kilku klientów. Jeden pan kupił radio, dwie kobiety z uwagą oglądały lampę podłogową, a jeszcze inna usilnie targowała się o dywan.
Pan Marek wraz z żoną mieszka w Chmielnie koło Lwówka Śląskiego. Dwa razy w tygodniu przyjeżdża do Bolesławca i sprzedaje odzież używaną.
- Kokosów się na tym nie zarobi, ale dorobić można – wyjaśnia. – Przyjeżdżamy właśnie tutaj, bo nie jest to daleko. Jakieś 16 kilometrów. Sam czasem kupię też coś u kogoś innego, jak wpadnie mi w oko lub w domu czegoś potrzeba.
Żaden z mężczyzn nie chce podać swojego nazwiska ani pozwolić na zrobienie zdjęcia. Chętnie wyjaśnią, wytłumaczą, opowiedzą, ale o sobie mówić nie chcą. Jak mówią, nie potrzebują reklamy.
Rozmowni nie są także ich klienci.
- Kupić można wszystko. Dziś wrócę do domu z kilkoma bluzkami i czajniczkiem. Ale w sumie kupiłam tu już wiele rzeczy. Rowerek stacjonarny do ćwiczeń, ekspres ciśnieniowy, kanapę do salonu i zastawę obiadową – wylicza pani Anna.
Jak dodaje, lubi robić tu zakupy nie tylko z powodów finansowych.
- Kiedy wśród sterty różnych rzeczy „wyłowi się” srebrne sztućce ma się ogromną satysfakcję – wyjaśnia. – Poza tym mam w domu rzeczy niepowtarzalne, a nie masową chińską produkcję.
- Chciałam kupić dzisiaj żelazko, ale sprzedawca nie był skłonny do negocjacji ceny – mówi pani Aleksandra, koleżanka pani Anny. – To nic, pewnie podobne kupię gdzieś indziej.
Największy ruch jest w sobotę, ponieważ na targowisku zjawiają się ci, którzy w tygodniu pracują. Jednak osoby, które mają możliwość robienia zakupów podczas dni roboczych wiedzą, że w sobotę często ceny są wyższe.
Bolesławieckie targowisko cieszy się dużą popularnością. Zarówno sprzedawcy, jak i kupujący często się znają, ponieważ ten, któremu choć raz uda się znaleźć tam jakieś cudo, wraca tam już regularnie.