Jak podają media, jej pojawienie się notowano już wcześniej, choć ze względu na objawy wręcz identyczne z pospolitą i dobrze nam znaną grypą niektóre przypadki mogły nie zostać zidentyfikowane właściwie, mowa tu o świńskiej grypie, która od kilku dni spędza sen z powiek nie tylko epidemiologom i lekarzom, ale również ludziom, którzy boją się zachorować. W Meksyku, gdzie wybuchła epidemia tej choroby, a szybkość jej rozszerzenia się jest wręcz niesamowita, na świńską grypę zmarło już 149 osób. Przypadki zachorowań odnotowano już w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Nowej Zelandii i ostatnio w Europie – w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii. Polacy pytają – Czy świńska grypa przekroczy nasze granice?
Dzisiaj minister zdrowia, Ewa Kopacz zapewniła, że w Polsce nie ma tej choroby, jednak czy jej nie będzie to już zupełnie inna sprawa. Czym objawi się świńska grypa?
Wirus świńskiej grypy, czyli wirusa grypy typu A(H1N1), jest właściwie mieszanką gryp ludzkich, ptasich i świńskich. Do tej pory nie wynaleziono szczepionki na tą chorobę, która zdatna byłaby dla ludzi. Objawy jakie powinny zaniepokoić to oprócz objawów zwykłej grypy (gorączka, kaszel), również bóle mięśni, stawów i głowy, suchość w gardle, dreszcze i uczucie zmęczenia. Odnotowano również wystąpienie biegunki i wymiotów. U dzieci bardzo niebezpieczne są problemy z oddychaniem, przyspieszony oddech, brak łaknienia i wysypka.
Jeżeli zauważymy u siebie zespół tych objawów nie lekceważmy tego, jak najszybciej trzeba zgłosić się do lekarza.
Oczywiście szczególnie narażone na świńską grypę są osoby podróżujące ostatnio po rejonach, na których epidemia występuje, a także te, które mają z nimi kontakt.
Lekarze radzą unikania kontaktu z chorymi, korzystanie z jednorazowych chusteczek higienicznych, dokładne mycie rąk, w szczególności po kaszlu i katarze.
Jak ustalono, okres wylęgu choroby to od 24 do 48 godzin, jednak osoby zarażone mogą przenosić wirusa zarówno przed, jak i po wystąpieniu objawów, a dzieci nawet do 10 dni. Choroba jest groźna, tym bardziej, że przenoszona, jak zwykła grypa, drogą kropelkową, a żywotność bakterii poza organizmem określa się nawet na dwie godziny.
Epidemiolodzy uspokajają jednak, że jedzenie wieprzowiny poddanej obróbce termicznej nie jest groźne, a wirus świńskiej grypy ginie w temperaturze 70 stopniach Celsjusza.