Paweł Pokorski ma 26 lat. W tym roku kończy europeistykę w Szczecinie. Jego pasją są jednak podróże. W 2002 roku przejechał autostopem Ukrainę, a dwa lata temu pojechał z kolegą do Mongolii.
Zawsze moje zainteresowania oscylowały wokół kultury realnego socjalizmu – opowiada Paweł. - Kiedy kolega zaproponował mi wyjazd do Mongolii wiedziałem, że chcę tam pojechać.
Do wyprawy bolesławianin przygotowywał się rok. Bardzo dużo czytał na temat kraju, który chciał odwiedzić. Jak mówi, ważne było poznanie kultury oraz zwyczajów. Wszystko po to, by nie popełnić jakiejś gafy niezgodnej z obowiązującymi zasadami.
Dzięki temu jak dotąd nie miałam nigdy sytuacji, w której zachowałbym się nieodpowiednio w danym miejscu – zaznacza bolesławianin. - Jednak przygód nie brakowało.
Na granicy ukraińsko – rosyjskiej został zatrzymany wraz z kolegą. Zostali silą wyciągnięci z pociągu, którym jechali. Usłyszeli od strażników, że ich wizy są nieważne. Przez 8 godzin trzymano ich na granicy. Kiedy po kilku godzinach na miejscu pojawił się komendant, powiedział tylko, że pojada następnym pociągiem. Gdy zapytali, kiedy taki pociąg przyjedzie, usłyszeli, że wtedy, gdy będzie.
Natomiast w Moskwie chcieliśmy kupić bilety na kolej transsyberyjską – mówi Paweł. - Przy kasie okazało się, że nie ma biletów. Usłyszeliśmy to we wszystkich kasach. Poczekaliśmy do godziny, kiedy pracownicy się zmieniali. Przy pierwszej z kas usłyszałem, że mamy zgłosić się za kilka godzin. Udało nam się wtedy kupić bilety.
Na pytanie, co jest potrzebne do takiej wyprawy, Paweł Pokorski wymienia najpotrzebniejszy sprzęt – plecak, śpiwór, namiot, jedzenie oraz bilety i wizy.
W lipcu i sierpniu w Mongolii niemal ciągle pada deszcz. Poza tym amplitudy temperatur są duże, ponieważ nocą temperatura spada nawet do zera – wyjaśnia bolesławianin.
Paweł zapewnia, że ludzie są tam bardzo gościnni. Przez 6 dni wraz z kolegą mieszkał on u tamtejszej rodziny. Była to niepowtarzalna okazja do tego, by poznać ich kulturę.
Ludzie są niezwykle otwarci – zapewnia Paweł. - Kiedyś, gdy rozbiliśmy namiot nad jeziorem mój kolega wziął wędkę i poszedł złowić coś do jedzenia. Po chwili wrócił z okoniem. Jak powiedział, złapał go na szklankę wódki. Okazało się, że spotkał dwóch mężczyzn, którzy poczęstowali go alkoholem. Za to, że wypił aż szklankę dostał okonia na obiad.
Już niedługo bolesławianin wyjeżdża do pracy. Jak mówi, wszystko to, by zarobić na kolejne podróże.
Moim marzeniem i celem, do którego dążę jest przejechanie Jedwabnego Szlaku na rowerze – mówi Paweł. - Najpierw przez Rosję aż do Chin, by wrócić właśnie tym pierwszym szlakiem handlowym.
Kiedy pytamy, co radzi innym, którzy także chcą wyjechać w taką podróż, odpowiada:
Przede wszystkim choć trochę trzeba znać język. A poza tym należy uważać, bo nie każdy kto wydaje się być przyjacielski rzeczywiście taki jest. Kiedyś zapytaliśmy o drogę dwóch mężczyzn jadących na motorze. Okazali się oni pijani. Gdy nie chcieliśmy jechać z nimi wyciągnęli broń. Nic się jednak nie stało, chcieli nas tylko przestraszyć.
Paweł Pokorski o swojej wyprawie do Mongolii opowie 30 kwietnia o godzinie 19.00 w holu kina Forum. Zaprezentuje specjalną prezentację multimedialną, która przybliży zgromadzonym kulturę Mongolii.
