Między 21 a 28 marca nawet 18 tysięcy aut na dobę - w tym olbrzymie tiry - ryły kołami drogi w gminie. Wszystko przez remont torowiska przecinającego w Zebrzydowej krajową “czwórkę”. - Wielkie ciężarówki, dużo z nich przewozi przecież niebezpieczne materiały – mówi Robert Relich, burmistrz Nowogrodźca. - Inwestor, ani wykonawca remontu nie poinformowali zarządców dróg, w tym mnie o planowanym objeździe. Nie poinformowali służb ratunkowych. To stworzyło realne zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców.
Burmistrz liczy straty na zniszczonych drogach i zamierza oddać sprawę do prokuratury. - Domagamy się od PKP, aby wykonały remonty na zniszczonych drogach – mówi Robert Relich. - Chodzi o odtworzenie nawierzchni, chodników, poboczy i zniszczonej infrastruktury.
Ciężkie tiry przez cały tydzień objazdem rozjeżdżały drogi w gminie. - Szacujemy straty, na bieżąco robiliśmy dokumentację zdjęciową – mówi burmistrz. - Już wiem, że koszty będą znaczne. Wszystko policzymy i wystąpię z roszczeniem.