Korniki, a przede wszystkim czas, to najgorsi wrogowie barokowych ołtarzy w bolesławieckim Sanktuarium Wniebowziętej Matki Kościoła. Minister kultury dwa razy odmawiał i Sanktuarium dotacji na remonty przydzielić nie chciał. - Wspólnie z parafianami wystosowaliśmy protest do ministra – mówi ks. Andrzej Jarosiewicz, kustosz Sanktuarium. - Zrobiliśmy tak dlatego, że przez siedem lat od kiedy kościół jest remontowany, wkład społeczny w finansowanie remontów to 46 procent. Zapytałem ministra, czy wiele zna takich miejsc w Polsce gdzie społeczeństwo tak bardzo angażuje się renowację świątyni, czy innego zabytku. Takiego zaangażowania nie wolno lekceważyć.
I poskutkowało. Renowacja dwóch bocznych ołtarzy i dwóch fresków rozpocznie się jeszcze w kwietniu, a skończy w grudniu. - Otrzymaliśmy dofinansowanie w wysokości 250 tysięcy złotych – mówi ks. Andrzej Jarosiewicz. - Oczywiście te pieniądze nie wystarczą na wszystkie zaplanowane prace, potrzebujemy prawie 500 tysięcy.
Przez siedem lat, wartość remontów przeprowadzonych w sanktuarium przekroczyła dwa miliony złotych. Ksiądz Andrzej Jarosiewicz, proboszcz parafii i kustosz Sanktuarium wylicza, że ponad 900 tysięcy pochodzi od parafian i sponsorów. Renowacji poddane zostaną dwa barokowe ołtarze i freski, w tym jeden, który jest zakryty. Tego fresku trzeba będzie poszukać, ale historyczne źródła podają, że ścienne malowidło przedstawiające namaszczenie ciała Jezusa w kościele jest, tylko dokładnie nie wiadomo gdzie. Odsłonięty zostanie również fresk Czternastu Wspomożycieli i ocalony fresk iluzoryczny pokazujący barokowy ołtarz Krzyża.
Na pilną renowację czekają jeszcze trzy barokowe ołtarze i figury Dwunastu Apostołów u sklepienia świątyni.