Grzegorz Szutra jeździ na monocyklu od dwóch lat. Jak mówi, sportem zainteresowali się jego znajomi i tak zafascynował się nim także on. Dwa lata temu kupił sobie monocykl na święta. Rozpakował go dopiero dwa miesiące później.
- Na początku próbowałem utrzymać na nim równowagę w domu – wspomina Grzegorz. - Kiedy przejechałem pierwszych kilka metrów byłem już z siebie dumny. Kolejne metry zakończyły się upadkiem, więc przeniosłem się na dwór.
Na początku jego rodzice martwili się, że ich syn może sobie zrobić krzywdę. Jak się jednak okazało ochraniacze i kask wystarczą, by zachować bezpieczeństwo.
- Najważniejsze jest to, żeby podczas utraty równowagi nie próbować trzymać się monocykla – tłumaczy Grzegorz. - Trzeba stanąć, a on niech się przewróci. Najgorsze, co może się zdarzyć to tylko rysy na monocyklu i delikatne otarcia.
Grzegorz Szutra mówi, że w Bolesławcu tym sportem fascynuje się blisko 10 osób. Aby upowszechnić ta technikę, wraz z kolegami organizuje specjalne spotkanie, na które może przyjść każdy, kto tylko chce zobaczyć jak wygląda jazda na monocyklu i spróbować utrzymać na nim równowagę. Akcja ta ma także dać możliwość tym, którzy już jeżdżą, na podzielenie się uwagami czy radami między sobą.
Jak mówi Grzegorz, najgorszym urazem w jego przypadku było tylko stłuczenie kolana.
- Nie miałem wtedy jeszcze ochraniaczy – opowiada. - Po tym upadku wiedziałem, że trzeba w nie zainwestować. Kiedy kupowałem swój drugi monocykl, kupiłem także ochraniacze.
Grzegorz Szutra wziął udział w specjalnym spotkaniu monocyklistów pod Warszawą, gdzie rozegrano specjalny konkurs.
- Nie ukrywam, że zająłem wtedy ostatnie miejsce, ale uważam, że było warto – mówi Grzegorz. - Miałem niepowtarzalną okazję, by zobaczyć jak na monocyklach jeżdżą osoby, które nie są początkujące.
Kiedy pytamy o reakcję przechodniów, Grzegorz się uśmiecha.
- Często słyszę pytanie, gdzie mam drugie koło – wspomina. - Odpowiadam wtedy, że w rodzinie był podział majątku i tylko tyle mi przypadło. Na ogół jednak ludzie pytają, czy trudno nauczyć się jeździć i utrzymać równowagę. W sumie częściej spotykam się z sympatią przechodniów niż krytyką.
Dwa razy Grzegorza zatrzymała także policja. Raz został on upomniany, że nie ma świateł odblaskowych a raz pouczony, że powinien poruszać się po chodnikach lub ścieżkach rowerowych.
Według bolesławianina nauka jazdy na monocyklu nie jest trudna. Samo utrzymanie równowagi i przejazd kilku metrów to jakieś 8-10 godzin nauki i prób. Ważne, by nie poddawać się zbyt szybko i być cierpliwym.
- Kilkoro moich znajomych zainteresowało się tym sportem i próbowało swoich sił. Mam nadzieję, że zdecydują się na zakup monocykla i będziemy się spotykać, by wspólnie pojeździć.
W przyszłości Grzegorz chciałby otworzyć w naszym mieście szkółkę, w której uczyliby się początkujący oraz uruchomić specjalną sekcję, gdzie można by wspólnie trenować.