Krzysztof maluje od lat. Dokładniej od podstawówki, kiedy to przerysowywał postaci ze starych banknotów na kartki. Do ostatniej klasy szkoły podstawowej chodził na zajęcia do Młodzieżowowego Domu Kultury. Później uczył się w Liceum Plastycznym w Jeleniej Górze. Także kierunek studiów związany był ze sztuką, ponieważ bolesławianin studiował wychowanie plastyczne w Zielonej Górze.
- Tam rozpoczęła się moja przygoda z fotografią – wspomina Krzysztof Łukasiewicz. – Najpierw fascynacja sprzętem cyfrowym, pierwsze zdjęcia i ogromne zaciekawienie fotografią makro.
Jak jednak mówi Krzysztof – to rysunek jest jego największą pasją. Obecnie wykonuje on także portrety na zamówienie.
- To sposób na rozwijanie pasji i dorobienie, choć nie zarobienie – mówi Krzysztof Łukasiewicz. – I ogromna satysfakcja, kiedy widzę radość na twarzy osób, które odbierają ode mnie portrety.
Dorabianie rozpoczęło się w jego przypadku w liceum, kiedy ktoś za znajomych poprosił go o narysowanie portretu na podstawie zdjęcia. Na studiach Krzysztof malował już regularnie.
- Pierwsze portrety przedstawiały rodzinę i przyjaciół. Później ich znajomi widzieli gdzieś te obrazy i także chcieli mieć podobne. I tak się zaczęło.
Namalowanie jednego portretu zajmuje około trzech godzin. Jednak Krzysztofowi lepiej maluje się rano, więc na ogół portret powstaje podczas weekendu.
- Bardzo ważne jest, by zdjęcie, na podstawie którego mam namalować obraz, było wyraźne. Kiedyś skontaktował się ze mną ktoś, kto chciał, żebym namalował jego babcię. Gdy przyszło zdjęcie babci, myślałem, że to żart – wspomina Krzysztof. – Kobieta leżała na leżaku na plaży, ubrana w bikini, a na oczach miała okulary przeciwsłoneczne. Nie mówiąc o tym, że znajdowała się na dalszym planie i zdjęcie było niewyraźne.
Takich niecodziennych i śmiesznych sytuacji bolesławianin miał wiele. Jednak jak mówi – najbardziej lubi malować dzieci. Maluchy są naturalne, robią ciekawe pozy – wystarczy to tylko uchwycić.
- Moim największym krytykiem jest siostra. Potrafi ona zwrócić mi uwagę na wszystko, co według niej jest źle – informuje Krzysztof Łukasiewicz. – Kiedy portret jej się podoba to po prostu nie mówi nic.
Portrety, fotografia, a także obrazy olejne – to wszystko pasje Krzysztofa. Zdobył on pierwszą nagrodę w I edycję Gliniady. Mężczyzna zastanawia się także nad stworzeniem wystawy, na której przedstawiłby swoje prace. A jest co oglądać.