Kiedy dowiedział się Pan o nominacji?
Wojciech Kasprzyk: W sobotę, 7 marca, we Wrocławiu odbył się zarząd Młodych Demokratów. Tam zaproponowano moją kandydaturę, która została przyjęta przez zarząd jednogłośnie. Początkowo podszedłem do tej decyzji bardzo sceptycznie. Zapewniono mnie jednak, że otrzymam wielkie wsparcie. Zdecydowałem się spróbować.
Będzie Pan jednym z najmłodszych kandydatów z Dolnego Śląska?
Wojciech Kasprzyk: Tak. Najprawdopodobniej także jedynym z Bolesławca. 28 marca lista zostanie ostatecznie zamknięta. Będzie na niej 10 osób. Najprawdopodobniej będę startować z 7 pozycji.
Jak zaczęła się Pana przygoda z polityką?
Wojciech Kasprzyk: Kiedy uczyłem się w technikum byłem przewodniczącym szkoły. Dostałem wówczas możliwość uczestniczenia w szkoleniu liderów w Niemczech i Polsce. To właśnie wtedy poznałem Grzegorza Przybylskiego i wstąpiłem do stowarzyszenia.
Jak wyglądał początek Pana działalności w Stowarzyszeniu „Młodzi Demokraci”?
Wojciech Kasprzyk: W tamtym czasie liczyło ono 40 osób. Byliśmy najliczniejszą grupą młodych działaczy. Pół roku później zostałem szefem w Bolesławcu.
Z tego co wiem, Pana kariera polityczna ciągle się rozwija.
Wojciech Kasprzyk: W 2005 roku wstąpiłem do Platformy Obywatelskiej w Bolesławcu. Od 2008 roku jestem asystentem posła na sejm Marcina Zawiły.
Czym dla Pana jest otrzymanie nominacji?
Wojciech Kasprzyk: Przede wszystkim wielkim wyróżnieniem, które na pewno wprowadzi wiele zmian w moim życiu. Spodziewam się wielu ataków na swoją osobę, ale decydując się na przyjęcie tej nominacji, muszę się z tym liczyć. Prywatnie w tym roku kończę studia i mam obronę pracy magisterskiej.
Z kim obecnie współpracujecie?
Wojciech Kasprzyk: W 2005 roku nawiązałem współpracę z niemiecką młodzieżówką CDU. Oprócz tego współpracujemy także z młodzieżą z Białorusi, gdzie pomagamy choćby białoruskiej rozgłośni.
Jakie są Pana polityczne plany na przyszłość?
Wojciech Kasprzyk: Chciałbym skupić współpracę z organizacjami pozarządowymi. Poza tym młodzi mają naprawdę ciekawe i nowatorskie pomysły. Złożyliśmy wniosek dotyczący prywatnego więziennictwa. Chodzi o to, by więzienia były prywatne, gdzie więźniowie będą musieli pracować, by je utrzymać. W 2005 roku byłem jednym z współtwórców projektu, przewidującego wprowadzenie obroży elektronicznych dla przestępców.
Jak ocenia Pan swoje szanse?
Wojciech Kasprzyk: Patrzę na to bardzo krytycznie, choć szansa jest zawsze. Nie spodziewam się sukcesu, choć jak chyba każdy, chciałbym go odnieść.