We wtorek, 17 marca, około godziny 8.00 w jednym z mieszkań przy ulicy Karola Miarki wybuchł pożar. Jak się dowiedzieliśmy, w mieszkaniu nikogo nie było, ponieważ jego właścicielka przebywała w szpitalu. Ogień zauważył syn kobiety.
Przed godziną 10.00 ogień był ugaszony, a strażacy rozpoczęli oddymianie. W kamiennicy mieszka 13 osób.
- Właścicielki mieszkania nie było w domu – mówi mieszkanka kamiennicy. – Nasze mieszkania są teraz zalane. Czekamy, bo chcemy wiedzieć, w jakim stanie są nasze rzeczy.
Na miejsce pożaru przybyły pracownice bolesławieckiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Osoby, które mieszkały w kamiennicy przeniosą się albo do rodzin, albo skorzystają z ich pomocy i tymczasowo zamieszkają w motelu na terenie MOSiR-u.
Pomoc obiecał także zastępca prezydenta – Maciej Małkowski, który przebywa na miejscu zdarzenia.
Strażacy nie wypowiadają się na temat przyczyn pożaru. Wiadomo już, że spłonęło jedno mieszkanie, a to, znajdujące się niżej – jest zalane.
- Przy bardzo silnym zadymieniu działamy trzema prądami gaśniczymi – na zewnątrz oraz w środku – informuje Grzegorz Kocon, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Bolesławcu. – Ewakuacja nie była potrzebna, ponieważ w mieszkaniu nikt nie przebywał. Najważniejsze rzeczy zostały wyniesione z budynku.
Jak dodaje Grzegorz Kocon, w mieszkaniu znajduje się drewniana podsufitka, którą strażacy będą musieli rozebrać. Mieszkańcy nie mogą na razie wejść do środka.
Ogień pojawił się w mieszkaniu na ostatnim piętrze. Jak mówią świadkowie zdarzenia, na szczęście nie rozprzestrzenił się on na sąsiednie budynki.
Przyczyną pożaru było najprawdopodobniej spięcie instalacji elektrycznej. Ma miejsce przyjechało sześć wozów strażackich. Strażakom pomagali także druhowie z Nowogrodźca.