Do zdarzenia doszło, gdy kierowca ciężarówki, jadącej w kierunku Wrocławia, zdecydował się zawrócić w miejscu, gdzie nie było barierek. Dwa samochody osobowe oraz bus uderzyły w naczepę samochodu ciężarowego. W wyniku zderzenia wybuchł pożar.
- Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, widać było tylko płomienie. Dopiero po ugaszeniu pożaru stwierdziliśmy, że cztery osoby nie żyją – mówi Grzegorz Kocon, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Bolesławcu. – Natomiast sześć zostało natychmiast przewiezionych do szpitala.
Pożar został ugaszony stosunkowo szybko. Na miejscu były dwie karetki pogotowia, a w akcji uczestniczyło 5 wozów strażackich. - Temperatura była bardzo wysoka – dodaje Grzegorz Kocon. – Po tym, jak wyglądają wraki aut mogę powiedzieć, że wynosiła ona powyżej 1000 stopni.
Trwają przesłuchania uczestników wypadku. Ciała ofiar były zwęglone, co sprawiło, że był problem z określeniem ich płci i tożsamości. Śmierć poniósł kierowca terenowego volvo, kierowca i dwoje pasażerów busa renault. Z wypadku wyszli pozostali pasażerowie busa oraz mercedesa kombi.
50-letni kierowca ciężarówki z Kazachstanu był w szoku. Nie wiadomo jeszcze, czy prowadził pod wpływem alkoholu. Ze względu na stan zdrowia mężczyzna zamiast badania alkomatem, został poddany badaniu krwi. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że jest on winny spowodowania tego wypadku. Za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym kierowcy grozi do 12 lat pozbawienia wolności - informuje Adriana Szajwaj z bolesławieckiej komendy.
Decyzją bolesławieckiego sądu kierowca trafił do lubańskiego aresztu, gdzie poczeka na rozpoczęcie procesu przed jeleniogórskim sądem.