Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Wzajemne zarzuty żony pacjenta i lekarza

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Kobieta oskarża lekarza o opieszałość. Lekarz twierdzi, że pacjentka była wulgarna. Każdy z nich ma swoje racje.

Mąż pani Anny Kalety w poniedziałek, 9 lutego, stanął na deskę z gwoździem. Zardzewiały gwóźdź wbił się w jego stopę. Mężczyzna nie chciał jednak iść do lekarza.

- Mąż nie chciał iść do lekarza, jednak w piątek noga tak mu napuchła, że nie miał już wyjścia – wspomina Anna Kaleta. – Pojechaliśmy prywatnie do lekarza, który zdezynfekował ranę, założył opatrunek i wypisał mężowi receptę.

Z relacji pani Anny wynika, że w żadnej aptece nie mogli oni kupić surowicy.

- W jednej była surowicy, ale nie taka, którą zapisał nam lekarz – mówi kobieta. – Z apteki zadzwoniliśmy do doktora, który poradził nam, żebyśmy pojechali na pogotowie.

Państwo Kaletowie pojechali do szpitala. Z pogotowia zostali skierowani na izbę przyjęć. Anna Kaleta twierdzi jednak, że nikt nie udzielił im pomocy.

- Lekarz powiedział nam, żebyśmy sobie poszli do doktora, u którego byliśmy prywatnie, a on sam załatwi tą szczepionkę.

Innego zdania jest dr Nikolai Lambrinow – dyrektor do spraw lecznictwa bolesławieckiego szpitala, który przyjął męża pani Anny.

- Ci państwo zgłosili się w piątek na izbę przyjęć – opowiada Nikolai Lambrinow. – Poinformowałem żonę poszkodowanego, że izba przyjęć pracuje w trybie ostrego dyżuru.

Jak dodaje lekarz – skoro do zdarzenia doszło w poniedziałek, a mężczyzna zgłosił się do szpitala dopiero w piątek wieczorem, został on poproszony o przyjście w poniedziałek do odpowiedniej poradni.

- Nie odmówiliśmy udzielenia pomocy – zaznacza mężczyzna. – Po takim czasie podanie szczepionki można już odwlec w czasie. Poza tym po wizycie w prywatnym gabinecie rana była zdezynfekowana a opatrunek założony.

Anna Kaleta mówi, że wraz z mężem wróciła do apteki i kupiła w niej inną szczepionkę, z którą udała się z powrotem do prywatnego gabinetu.

Według żony poszkodowanego lekarz nie chciał udzielić im pomocy. Natomiast Nikolai Lambrinow twierdzi, że kobieta była arogancka. Anna Kaleta uważa, że obecne problemy zdrowotne jej męża wiążą się z brakiem informacji ze strony personelu szpitala. Lekarz zauważa, że w tym przypadku mężczyzna za późno zgłosił się po pomoc. Kto ma rację w tym sporze?

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Karolina Wieczorek



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Środa 24 kwietnia 2024
Imieniny
Bony, Horacji, Jerzego

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl