Minarski mówi, że został wrobiony, że zawsze sprawdza dokumenty, zanim poda alkohol.
Piotr Minarski jest sprzedawcą w delikatesach przy ulicy Gdańskiej w Bolesławcu. Sprzedał piwo młodej kobiecie. Po kilku godzinach przyjechał patrol policji. - Policja chce mnie oskarżyć o to, że sprzedałem piwo piętnastolatce – mówi Piotr Minarski. - Ale ta pani wyglądała na co najmniej dwadzieścia lat. Policja pokazała mi przez okno w sklepie jakąś dziewczynę, ale to nie była ta, która przyszła po piwo.
Minarski twierdzi, że został wrobiony i pomówiony. Do winy się nie przyznaje. - Dostałem wezwanie na komisariat – mówi Piotr Minarski. - Nic złego nie zrobiłem i mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni.
Doniesienie na policję złożyła matka piętnastolatki, która przyłapała córkę na piciu piwa. Dziewczyna miała powiedzieć, że alkohol kupiła u Piotra. - Wiek kupującego oceniam po wyglądzie, kiedy mam wątpliwości proszę o dowód i dodatkowo proszę, aby klient z pamięci podał dane z dokumentu. Uważam, bo czasami dzieciaki pożyczają dowody od starszych kolegów.
Zanim Piotr Minarski stanął za ladą został przeszkolony na okoliczność sprzedaży alkoholu nieletnim. Adriana Szajwaj, rzecznik policji w Bolesławcu przypomina, że kto sprzedaje, popełnia przestępstwo. - Przestępstwo zagrożone karą grzywny, którą ustala sąd – mówi Adriana Szajwaj. - Przepis przewiduje również możliwość przepadku towaru, a także możliwość cofnięcia koncesji na sprzedaż alkoholu.
W ubiegłym roku, w Bolesławcu odebrano koncesję na sprzedaż alkoholu jednemu sklepowi. Właśnie za sprzedaż alkoholu nieletnim. Grzywna to nie mniej jak pięć tysięcy złotych. Sprzedawca dopiero po trzech latach może ubiegać się o pozwolenie na sprzedaż.
Piotr Minarski twierdzi, że nic złego nie zrobił. Dowody sprawdza, dzieciaki przegania ze sklepu. - Przyszedł chłopak, chciał piwo, zażądałem, aby pokazał dowód – mówi sprzedawca. - Oberwałem w oko, pobił mnie i uciekł.
Komuś policja będzie musiała uwierzyć - albo kobiecie, która twierdzi, że Minarski sprzedał piwo jej 15-letniej córce, albo Minarskiemu, który zaklina sie, że piwo sprzedawał wymalowanej i tlenionej dwudziestolatce. Tak, czy inaczej – póki prawo jeszcze tego nie zabrania – rodzice piętnastolatki przyłapanej na popijaniu powinni jej wymierzyć wychowawczego klapsa, albo i dwa.