Henryk Roda od kilku lat ma problemy z wodą, która stoi na podwórku. Mężczyzna mieszka w budynku przy ulicy Mickiewicza. Dla własnej wygody zdecydował się wynająć garaż, który znajduje się pod jego domem. - Kiedy latem pada deszcz, woda dostaje się aż do garażu – mówi pan Henryk. – Muszę wymiatać ją na zewnątrz.
Teraz, gdy temperatura w nocy nadal spada poniżej zera, kałuża zamarza. Przez to na podwórku robi się naprawdę niebezpiecznie.- Mamy ślizgawkę pod domem. Kiedyś komuś naprawdę stanie się krzywda – dodaje Henryk Roda.
Każda osoba, która wychodzi z klatki schodowej, musi uważnie patrzeć pod nogi. Wystarczy zrobić jeden krok za dużo, by ugrzęznąć w błocie lub wpaść po kostki w kałużę. Największym problemem staje się wyrzucenie śmieci. Dostać się do śmietnika można na dwa sposoby – albo obchodząc kałużę wokół – m.in. przez trawnik, albo brodząc w wodzie. Innej możliwości nie ma.
- Ta kałuża jest tu odkąd pamiętam. Już jakieś 10 lat – liczy Henryk Roda. – Woda nie ma gdzie spłynąć.
Wystarczyłoby wyrównać teren, by po deszczu nie było problemów. - Myśleliśmy z mieszkańcami o tym, żeby wysypać podwórko piaskiem lub wyłożyć kostką czy płytami chodnikowymi – mówi pan Henryk. – Nikt nam jednak nie chce pomóc.
Jak powiedział nam Piotr Woch, zastępca dyrektora Miejskiego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, mieszkańcy bloku przy ulicy Mickiewicza 7 powinni rozmawiać z Towarzystwem Budownictwa Społecznego w Bolesławcu.
- Od około roku budynek nie należy już do nas – mówi Piotr Woch. – Wiem o tym, że taki problem występuje. Kiedy budynek należał do nas poprawiliśmy chodnik, prowadzący do wejścia do budynku, by lokatorzy mogli suchą stopą przejść do środka.
Rozmawialiśmy także z Lucyną Dąbrowską-Kotas z bolesławieckiego TBS, która zna problemy mieszkańców.
- Od roku utworzona jest wspólnota i stworzony fundusz remontowy, na który zbierane są pieniądze – mówi Lucyna Dąbrowska-Kotas.Według niej konieczne będzie wykonanie nowej studzienki kanalizacyjnej. Zima jednak nie sprzyja takim remontom, więc trzeba poczekać do wiosny. - Na zebraniu rocznym poruszę ten temat i jeśli wspólnota podejmie taką decyzję, remont zostanie przeprowadzony – zapewnia Lucyna Dąbrowska-Kotas.