Kierowca ciężarówki kilkukrotnie uciekał policji, spychał inne samochody na pobocze, pędził przed siebie trasą A-4. W dodatku był kompletnie pijany.
Szaleńca udało się zatrzymać dopiero wtedy, gdy do pomocy włączyli się kierowcy innych ciężarówek. Jeden z nich zablokował drogę pijanemu.
Sprawcą okazał się 31-letni Andrzej T z lubuskiego. Podczas postoju na jednym z parkinków w Bolesławcu, zamiast spać, pił wódkę - świętował w ten sposób swoje imieniny. Niedługo potem wyruszył w trasę, spychając "wadzące" my samochody na pobocze.
Gdy policjanci chcieli zatrzymać TIRa, ten zaczął uciekać. Na szczęście o pościgu zorientował się kierowca ciężarówki jadącej przed pijanym, blokując mu drogę.
Badanie alkomatem potwierdziło obawy - kierowca miał w wydychanym powietrzu 2,1 promila alkoholu. Teraz grozi mu kara do dwóch lat więzienia.