Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Czołgi Tygrysy w Świętoszowie

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Kiedy na bitewnych polach drugiej wojny światowej pojawił się sowiecki czołg średni T-34 - swoimi walorami bojowymi zaszokował dowództwo i niemieckich żołnierzy.

Jak twierdzi część historyków wojskowości - do pierwszego starcia hitlerowskich zagonów z nowymi tankami doszło już 7 października 1941 roku. Tego dnia oddziały niemieckiej 13. Dywizji Pancernej miały poznać siłę tych rosyjskich maszyn, górującymi wyraźnie w tym czasie nad używanymi przez Wehrmacht i Waffen SS pojazdami, To już nie był anachroniczny T- 60 czy nieco późniejszy T – 70, których podwozia posłużyły konstruktorom także jako układy jezdne dział samobieżnych.

Budowę dwóch doświadczalnych wozów T-34 rozpoczęto w styczniu 1940 roku, a już pięć miesięcy później ruszyła ich produkcja seryjna. Wstępne projekty czołgu tworzono jednak w okresie znacznie wcześniejszym, bowiem już w 1938 roku. Pod kierunkiem inżyniera Koszkina, posiadającego w swoim zespole znakomitych fachowców, takich jak A. Morozow, N.Kuczerenko, M.Tarszinow czy P. Wasiliew opracowywano model kołowo-gąsienicowego tanku A-20 i całkowicie gąsienicowego T-32.

Trzeba także wiedzieć, że od pierwszego egzemplarza T-34 z armatą 76,2 mm wz. 1939 L-11 do ostatnich modeli T-34-85 z armatą 85 mm wz. 44 czołg ten przeszedł imponującą liczbę modernizacji pancerza, a zwłaszcza kształtu i technologii wykonania wieży oraz jakości montowanego uzbrojenia. Opinie niemieckie o tych bardzo znanych wozach bojowych drugiej wojny światowej były zazwyczaj pełne lękliwego uznania. Szef sztabu 4. Armii Niemieckiej generał Blumentritt stwierdzał, iż w 1941 roku należały one do najskuteczniejszych ze wszystkich tanków, walczących w owym czasie na frontach.

Hitlerowska artyleria przeciwpancerna kalibru 37 mm, a nawet 50 mm okazywała się niemal bezsilna wobec tych stalowych potworów. Również generał Erich Schneider uważał, że w październiku 1941 roku Niemcy nie posiadali wozu, mogącego swoimi parametrami bojowymi i technicznymi sprostać sowieckiej maszynie. Nawet sam generał Heinz Guderian, czołowy faszystowski ekspert tej broni, dowódca 2. Armii Pancernej potwierdzał, że w walce z czołgami T–34 przeciwpancerna broń niemiecka okazywała się skuteczna tylko w wyjątkowo pomyślnych okolicznościach. To właśnie on spowodował szybkie działanie specjalnej komisji Ministerstwa Uzbrojenia, czyli Waffenamtu, która osobiście obejrzała kilka zdobytych tanków. Przyspieszył tym prace nad własnym pojazdem, mogącym sprostać sowieckiemu przeciwnikowi. W III Rzeszy prym wiodły dwa rywalizujące ze sobą biura projektowe, w których pod nadzorem głównych konstruktorów, dr inż. Ferdynanda Porsche i naczelnego inżyniera firmy Henschel przygotowano odmienne prototypy czołgów ciężkich, określanych jako VK 4501 (P) i VK 4501 (H). Ostatecznie po próbach poligonowych wybrano model Henschela (VK 4501 H), który stał się "przodkiem" bodaj "najsławniejszego" pojazdu z okresu drugiej wojny światowej – ciężkiego czołgu Pz.Kpfw.VI "Tiger". To hitlerowskie monstrum dysponowało armatą kalibru 88 mm, będącą adaptacją działa przeciwlotniczego i posiadało pancerz wykonany z niezwykle twardej, walcowanej stali, co w pewnych okolicznościach powodowało, iż pociski nie przebijające go "odpryskiwały" wewnątrz kawałki stali, rażące śmiertelnie załogę.

"Tygrys" doczekał się też mutacji - powstał moloch o potężnym, znacznie lepiej ukształtowanym pancerzu - "Tygrys Królewski". I właśnie z tym czołgiem nowej generacji wiąże się pewna tajemnica. Przed wielu laty pojawiła się nie potwierdzona jednak nigdy żadnymi dokumentami pogłoska, że taką właśnie maszynę testowano także na świętoszowskim poligonie. W tamtejszym lesie spoczywała nawet rzekomo strącona wieża zagadkowego pojazdu. Trudno dostępny – w przenośni i dosłownie - teren sowieckiego wtedy terenu ćwiczeń nie krył jednak oczekiwanej rewelacji – po skomplikowanym dotarciu na wskazane miejsce okazało się, iż wbita bokiem w ziemię baszta należała do sowieckiego IS – 2, najprawdopodobniej użytego jako cel. Niestety, w pobliżu nie było kadłuba ani żadnych innych elementów maszyny.

Sprawa powróciła ponownie tuż po opuszczeniu przez oddziały Armii Rosyjskiej Świętoszowa. Dopiero na kilka miesięcy przed tym faktem miano stamtąd jakoby wywieźć "Tygrysa II", stojącego od czasu wojny w jakimś niedostępnym hangarze. Wreszcie w ostatnim czasie znaleziono nad Kwisą wielkie ogniwo gąsienicy, najprawdopodobniej pochodzącej z tego właśnie czołgu. Jedno jest pewne - wyprodukowane pod koniec wojny w niewielkiej ilości Pz.Kpfw. VI "Tiger II" walczyły zarówno na froncie wschodnim jak i zachodnim, ale wbrew szumnym zapowiedziom nie okazały się jedną z "cudownych broni" Hitlera i nie uratowały jego upiornej III Rzeszy…

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Wtorek 16 kwietnia 2024
Imieniny
Bernarda, Biruty, Erwina

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl