Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Bieda niszczy rodzinę

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Dzięki szybkiej interwencji kilku instytucji maluchy, które jeszcze tydzień temu same mieszkały w ruderze, znalazły bezpieczne lokum.

O dramacie ośmiorga dzieci, których rodzice wyjechali do pracy do Niemiec pisaliśmy tydzień temu. - Zadzwoniła do mnie dyrektorka gimnazjum w Boguszowie Gorcach, do którego chodziły starsze dzieci – mówi Krystyna Boratyńska, naczelnik wydziału społecznego w urzędzie miasta w Bolesławcu. - Podała adres, pod którym miały przebywać dzieci. Szukała ich, bo od września nie chodziły do szkoły.

Okazało się, że 4-letni chłopczyk był zapisany do przedszkola w Bolesławcu. Został przyjęty bo najprawdopodobniej Ewa S. podpisała oświadczenie, że jest zameldowana w Bolesławcu.

Rodzina pochodzi z Boguszowa Gorców pod Wałbrzychem. Tam EwaMarek S. z gromadą dzieci żyli w socjalnym mieszkaniu. Nie mieli bieżącej wody. Dlatego uciekli do Bolesławca, gdzie już wcześniej była ich 18-letnia córka z dwumiesięcznym niemowlęciem, które urodziło się w Bolesławcu. Już w Boguszowie – za to, że dzieci opuszczały lekcje – sąd wyznaczył rodzinie kuratora, a rodzicom ograniczył prawa rodzicielskie. - Widywałam te dzieci na podwórku chyba jeszcze latem – mówi Maria Janiak, sąsiadka. - Nie wyglądały na zaniedbane, bawiły się grzecznie, nie było z nimi kłopotu. Nawet mi do głowy nie przyszło, że te maluchy są same, bez rodziców.

Ewa S. wyjechała do męża do Niemiec. Dzieci zostawiła pod opieką 18-letniej córki.

- Poszłam z policją do tego mieszkania przy Drzymały – mówi Krystyna Boratyńska. - Warunki tragiczne, odpadający sufit, na środku piecyk, stara wersalka.

Dzieci natychmiast – decyzją sądu – umieszczono w należącej do powiatu szkolnej bursie przy ulicy Ogrodowej. - Poleciłem, aby dziećmi troskliwie zajęły się wychowawczynie – mówi Cezariusz Rudyk, kierownik bursy. - Zostały wykąpane, przebrane i nakarmione. Następnego poranka dzieci poszły do szkoły, a najmłodszy do przedszkola. Normalnie w bursie nie zajmujemy się takimi maluchami, ale sytuacja była wyjątkowa.

Matka skontaktowała się z najstarszą córką telefonicznie. Na drugi dzień rodzice wrócili do Polski. Oboje stanęli przed sadem, który zobowiązał ich do znalezienia mieszkania. W przeciwnym razie, dzieci mogły zostać rozdzielone i trafiłyby do domów dziecka. - To byłoby dla nich straszne – mówi Boratyńska. - Te dzieci są bardzo ze sobą zżyte. Chciały zostać w ruderze przy Drzymały i czekać na mamę.

Rodzina zamierza na stałe przenieść się do Bolesławca. Teraz są w Chojnowie. Zamierzają wyremontować mieszkanie przy Drzymały. Sąd Rodzinny w Bolesławcu wyznaczył rodzinie kuratora.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie bolesławieckiej
Express Bolesławiecki


Ilona Parejko



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Środa 24 kwietnia 2024
Imieniny
Bony, Horacji, Jerzego

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl