Na parkingu przy ulicy Łukasiewicza stoi stary fiat 126p. Maska pokryła się już delikatnym mchem, co potwierdza przypuszczenia, że od dłuższego czasu nie ruszał się z miejsca. Każdy, kto chciał zatrzymać się na tym parkingu wie, że nie jest to łatwe, ponieważ miejsc nie jest wiele. Przy ulicy Kosiby mieszkańcy codziennie oglądają białe, lekko zardzewiałe renault. Co bardziej ciekawi mogą nawet zajrzeć do środka, bo jedna z szyb jest wybita. Auto na pewno nie dodaje miastu uroku.
W okolicy Gimnazjum Samorządowego nr 3 również stał samochód, który nie wyglądał okazale. Miał przebite wszystkie opony, a cały załadowany był kartonami i ubraniami. Dziś już go nie ma. Szukamy odpowiedzi na to, kto w naszym mieście jest odpowiedzialny za taki stan rzeczy i do kogo możemy zgłaszać, że samochody, które lata świetności i zdolności do jazdy mają już za sobą, stoją na parkingach?
- W takiej sytuacji należy zadzwonić do straży miejskiej – mówi Małgorzata Rychert z Urzędu Miasta. – To ona ustala, kto jest właścicielem i czy taki samochód rzeczywiście jest porzucony.
Potwierdza to Emil Zając, komendant bolesławieckiej straży miejskiej i podkreśla, że są trzy instytucje, które się tym zajmują. - Taką sprawę można zgłosić do nas, a także do Urzędu Miasta oraz na policję – informuje Emil Zając.
Apelujemy więc do naszych uważnych czytelników, by informowali odpowiednie służby o takich przypadkach. Wszystko po to, by takie samochody nie tylko nie zajmowały miejsc parkingowych, ale i nie straszyły swym wyglądem.