Nasza czytelniczka Danuta Giera pracuje w Ceramice Artystycznej – często na drugą bądź trzecią zmianę. Zdarza się więc, że pracę w Bolesławcu zaczyna bądź kończy około godziny 22.00. Z Bożejowic i Otoku w tych godzinach do Bolesławca jednak nie jeździ już żaden autobus. Pani Danuta i jej koleżanki muszą korzystać z uprzejmości znajomych, którzy podwożą kobiety do miasta.
- Z tego, co wiem, dojazd do Dobrej, Kruszyna czy Brzeźnika jest możliwy w późniejszych godzinach niż 19.00 – mówi Danuta Giera. - A my ostatni autobus mamy kilka minut po 19.00.
Jak mówi Anna Drzewiecka z Miejskiego Zakładu Komunikacji w Bolesławcu, linia nr 8 do Bożejowic i Otoku była nieopłacalna.
- Niedawno przez dwa tygodnie prowadziliśmy badania, dzięki którym dowiedzieliśmy się ile osób korzysta z przejazdów na danej linii – wyjaśnia Drzewiecka. – Na dwóch kursach w autobusie były tylko 3 osoby.
Jak dodaje, sytuacja finansowa zmusiła MZK do zlikwidowania kilku kursów. - Chcielibyśmy uruchomić ten kurs, jednak w najbliższym czasie jest to niemożliwe.
Pytanie o możliwość wprowadzenia dodatkowego kursu, zadaliśmy też Bolesławowi Dziedzic z bolesławieckiego PKS-u. - Jesteśmy przewoźnikiem, więc przewozimy ludzi, ale musimy na tym zarabiać – odpowiada Bolesław Dziedzic. – Jeśli z takiego przejazdu korzystałoby 50 osób, wtedy stworzenie takiego połączenia byłoby możliwe.
- Uprzejmość osób, które pomagają nam dojechać do Bolesławca na trzecią zmianę bądź wrócić do domu z drugiej zmiany kiedyś się skończy – mówi pani Danuta. – Przecież późne autobusy jadące do Kruszyna to również autobusy-widma, którymi podróżują 3-4 osoby. Dlaczego te kursy się opłacają, a inne nie?